Jadwiga Straszewska chciała wykopać studnię do pojenia bydła, a dokopała się do ropy naftowej. Hrabina od tej pory prowadziła nie tylko gospodarstwo, ale i prężnie rozwijającą się firmę.
Odkrycie ropy naftowej w drugiej połowie XIX w. na ziemi gorlickiej stało się punktem zwrotnym w rozwoju regionu, zmieniając jego dotychczasowe oblicze oraz strukturę społeczną. Mimo że Gorlickie od dawna było znane ze źródeł i wycieków ropy naftowej, to narodziny przemysłu naftowego, wiążą się ściśle z właścicielem Kobylanki księciem Stanisławem Jabłonowskim, który w 1852 r. założył w ,,Pustym Lesie” w Siarach koło Gorlic pierwszą na świecie kopalnię ropy naftowej. Tym samym rozpoczął „złoty wiek nafty”. Pozyskiwaną w ,,Pustym Lesie” ropę przerabiał on w wybudowanej w Kobylance destylarni, uzyskując asfalt, a także płyn palący się czystym płomieniem. O wydarzeniach tych szeroko informowała prasa, która ogłosiła Gorlice i okolice, jako centrum nowo powstałej gałęzi przemysłu. z największymi zasobami ropy naftowej w skali Monarchii Austriackiej. Zaczęły powstawać szyby naftowe, których to właścicielami byli przede wszystkim ziemianie.
Bizneswoman z Lipinek
Jadwiga hrabina Straszewska urodziła się 14 czerwca 1826 r. w Gliniku Mariampolskim, jako córka Teofila Łętowskiego - bohatera powstania listopadowego i byłego współwłaściciela Gorlic. Wieś Lipinki dostała od ojca, jako wiano. Tam zamieszkała około 1850 r. wraz ze swoim mężem Franciszkiem Straszewskim. Zapewne myślała o spokojnym życiu dziedziczki majątku ziemskiego. Niestety los chciał inaczej. Przy kopaniu studni dla pojenia bydła odkryto na jej posiadłości płytko zalegające pokłady ropy naftowej, które zmieniły jej dotychczasowe życie. Na jej głowie było teraz nie tylko administrowanie gospodarstwem rolnym, ale też prowadzenie interesów naftowych.
W 1854 r. za jej sprawą wydrążono w Lipinkach pierwszą kopankę ,,Anna”. Od tego momentu interes naftowy prowadzony przez bizneswoman z Lipinek rozwijał się bardzo dobrze, przynosząc duże dochody. Była to zasługa jej mocnego charakteru i odwagi, które spowodowały, że nie bojąc się ryzyka, zawsze podejmowała trafne decyzje. I tak, nie mając zbytu na surową ropę, wybudowała w latach 1856-1860 pierwszą na ziemi gorlickiej rafinerię ropy naftowej. Jej dyrektorem został Iwo Pieniążek, kierownikiem technicznym dr Stefan Bartoszewicz, buchalterem Wiktor Konopnicki, a obowiązki rachmistrza pełnił Józef Wilusz. Rafineria ta systematycznie modernizowana, jako pierwsza w Galicji rozpoczęła produkcję parafiny, którą eksportowano do Anglii, Belgii, Holandii, Niemiec, Szwecji i Francji.
Znanym nafciarzem był hrabia Skrzyński. Jego karierę przerwała nagła śmierć
Obok największej kopalni „Lipa”, od strony zachodniej powstała duża kopalnia „Jakub”, następnie „Różyca” i „Jutrzenka”. Kopalnie te wydobyły w 1888 r. 1640 ton ropy naftowej, w 1892 r. 2170 ton, a w 1904 r. 2390 ton. Działalność rafinerii i kopalń była możliwa tylko dzięki korzystnym zawarciu umów z partnerami z branży naftowej i utworzeniu spółek, w których hrabina Jadwiga Straszewska odgrywała pierwsze skrzypce. Do spółki Straszewska-Fibich, należała rafineria nafty, a do spółki Straszewska-Stawiarski, kopalnie ropy naftowej. Dzięki dobremu zarządzaniu, przetrwały one właściwie przez całą drugą połowę XIX w., dając zatrudnienie okolicznym mieszkańcom i chwałę hrabinie.
Naftowy hrabia
Hrabią naftowym był też Adam Skrzyński z Libuszy, który po śmierci ojca Aleksandra w 1874 r. został dziedzicem wsi, z której pochodził, ale też Kobylanki i Krygu. Po ojcu przejął też obowiązki przedsiębiorcy naftowego. W tym czasie do Skrzyńskich należały największe kopalnie ropy naftowej na ziemi gorlickiej w rodzinnej wsi i Krygu. Był przedsiębiorcą otwartym na nowinki techniczne. Zaraz po przejęciu kopalń ojca, w Libuszy zaczęto stosować innowacyjny sposób wydobywania ropy przy pomocy kieratu końskiego.
Korzyści wynikające z jego zastosowania musiały być niewielkie, skoro Adam Skrzyński wraz z Augustem Gorajskim, prezesem Krajowego Towarzystwa Naftowego z siedzibą w Gorlicach, zdecydowali się sprowadzić na tereny gorlickie go zagłębia naftowego Williama Henry‘ego Mac Garvey‘a, osławionego sukcesami wierceń. Kanadyjczyk na polach naftowych w Krygu zastosował po raz pierwszy na naszym terenie nowatorską metodę wiercenia udarowego na żerdziach, przy pomocy wiertnic. Metoda ta przyniosła wzrost wydobycia ropy w kopalniach, a co za tym szło i dochodów. Za uzyskane środki Skrzyński założył rafinerię nafty w Libuszy, która specjalizowała się w wyrobie poszukiwanej benzyny aptecznej. Za pieniądze zarobione na rafinacji, odkupił w 1885 r., od Swolkenowa rodową siedzibę w Zagórzanach i przeniósł się do pałacu wybudowanego przez stryja Tadeusza. Wcześniej, bo 15 czerwca 1880 r. w Krakowie poślubił hrabiankę Oktawię Tarnowską herbu Leliwa, właścicielkę dóbr na Wołyniu. Dzięki temu ród wzmocnił swoją pozycję i znaczenie, a wyrazem tego było mianowanie Skrzyńskiego przez cesarza Franciszka Józefa I dziedzicznym hrabią austriackim.
Królem nafty i milionerem okrzyknięty został Kanadyjczyk Wiliam Mc Garvey
Adam hrabia Skrzyński dzięki sukcesom odniesionym na polu naftowym stał się osobą ogólnie szanowaną i wpływową. Z tego też względu o firmowanie swoim autorytetem różnych poczynań, zabiegały organizacje gospodarcze i polityczne. Związany ze stronnictwem konserwatystów krakowskich, został wybrany w 1882 r. na posła do Sejmu Krajowego z okręgu Biecz - Gorlice. Funkcję tę pełnił przez dwie kadencje. Ukoronowaniem działalności politycznej było wybranie go do parlamentu w Wiedniu w 1891 r. W tym czasie Zagórzany uchodziły za centrum życia gospodarczego i politycznego regionu. Tu mieściła się siedziba firmy Adama Skrzyńskiego. Tu przybywali na rozmowy ludzie związani z przemysłem i polityką. Karierę przerwała śmierć w 1905 r. po której „Gazeta Narodowa” podała: „znany z wykwintnej elegancji, prototyp gentelmana, wszędzie pożądany”.
Król nafty i milioner
Oprócz ziemian zamieszkałych na ziemi gorlickiej interesy naftowe robili tu również przybysze.
Najwybitniejszym ich przedstawicielem był wspomniany William Henry Mac Garvey. Jego wiercenia na żerdziach, zwane powszechnie „metodą galicyjską” były przez szereg lat najwyższym osiągnięciem techniki wydobywczej, przynoszącym olbrzymie dochody. Jak podają umowy, za prace wiertnicze na 200 m pobierał on wynagrodzenie od 6000 do 7000 zł reńskich oraz 20 proc. zysku od wydobytej ropy. Nic więc dziwnego, że szybko zyskał przydomek ,,króla nafty“ i ,,milionera“ i stał się atrakcyjnym partnerem do założenia spółki usługowo-naftowej z Johnem Bergheimem. Spółka ,,Bergheim & Mac-Garvey“ objęła swą działalnością cały rejon Podkarpacia od Gorlic przez Jasło do Leska, a we wschodniej Galicji okolice Borysławia, uzyskując milionowe zyski. Zarobione pieniądze spółka inwestowała w zakup terenów ropodajnych m.in. w Krygu, Kobylance, i Męcinie Wielkiej. Do 1894 r. spółka wykonała w 43 miejscowościach Galicji 370 otworów o łącznej głębokości około 100 km. W 1887 r. rozpoczęła budowę destylarni w Gliniku Mariampolskim, która dała początek istniejącej ponad 125 lat rafinerii nafty. Obok budowanej rafinerii organizowała w Gliniku Mariampolskim Warsztaty Naprawcze, które były kolebką późniejszej Fabryki Maszyn i Sprzętu Wiertniczego.
Lokalizacja Warsztatów i Rafinerii nie była przypadkowa, bowiem w 1885 r. uruchomiono linię kolejową łączącą Gorlice z trasą Galicyjskiej Kolei Transwersalnej, a decyzja o budowie odcinka Gorlice - Zagórzany zapadła dzięki staraniom Króla Nafty Williama Mac Garvey‘a.