Piernikowa wojna w Toruniu, czyli kto komu zły pijar robi
Czy Żywe Muzeum Piernika robi czarny PR Toruniowi? Dyrektor Muzeum Okręgowego uważa, że tak. Właściciele wielokrotnie nagradzanej placówki są zdumieni zarzutami. Prezydent Zaleski umywa ręce.
Historia ma początek w kwietniu tego roku podczas konferencji we Wrocławiu. - Wstała pani i zapytała mnie, czy nie jest mi wstyd, że skopiowałem pomysł od Muzeum Okręgowego, na co, zgodnie z prawdą, odpowiedziałem, że nasze muzeum powstało jako pierwsze - mówi Andrzej Olszewski, właściciel Żywego Muzeum Piernika w Toruniu.
Po kilku miesiącach spokoju wybuchła bomba. Dr Marek Rubnikowicz, dyrektor Muzeum Okręgowego podczas posiedzenia Rady ds. Turystyki Miasta Torunia złożył wniosek, aby „ nie promować podmiotów prywatnych, które działają na niekorzystny wizerunek miasta”.
Wniosek dyrektora zyskał akceptację 21-osobowej rady. - Zarzucanie naszej instytucji plagiatu już samo w sobie jest działaniem niegodnym osoby, która tak chętnie epatuje informacjami o swoich nagrodach i certyfikatach - mówi dr Marek Rubnikowicz. - Certyfikacja winna nieść ze sobą działania zgodne z etyką biznesu. Muzeum Okręgowe w Toruniu jest instytucją o niemal 160-letniej tradycji, a kolekcja form piernikowych gromadzona jest od niemal stu lat. Sama inicjatywa powołania oddziału zajmującego się promocją piernika, poprzez specjalistyczną stałą ekspozycję tradycji piernikarskich wraz z możliwością wytwarzania pierników, sięgają już niemal dwóch dekad.
Andrzej Olszewski odpiera zarzuty przypominając:
- Wprawdzie Muzeum Okręgowe działało, ale jego oddział Muzeum Toruńskiego Piernika powstało w 2015 r., czyli 9 lat po naszym Żywym Muzeum Piernika.
Jednak dyrektor Marek Rubnikowicz, który od lat nie jest (co jest tajemnicą poliszynela) w przyjaznych stosunkach z właścicielami Muzeum Żywego Piernika uważa: - Moralnym obowiązkiem podmiotów funkcjonujących w szeroko pojętej sferze kultury i turystyki jest przestrzeganie zasady tworzenia wizerunku miasta Torunia w sposób nie naruszający zasady pozytywnego wizerunku innych podmiotów.
W ślad za pomysłem dyrektora Rubnikowicza jednostki podlegające urzędowi miasta otrzymały od Wydziału Promocji i Turystyki pismo, z którego dowiedziały się, że nie powinny „promować podmiotów prywatnych, które działają na niekorzystny wizerunek miasta - z dopiskiem „dotyczy Żywego Muzeum Piernika”. Adresatami pisma były: Wydział Gospodarki Komunalnej, Miejska Pracownia Urbanistyczna, Wydział Architektury i Budownictwa, Biuro Toruńskiego Centrum Miasta, Wydział Środowiska i Zieleni, Miejski Zarząd Dróg, Biuro Obsługi Urzędu.
„Jestem zaszokowany tą informacją” – powiedział portalowi waszaturystyka.pl Andrzej Kindler, przewodniczący Rady Polskiej Organizacji Turystycznej. „Wartość Żywego Muzeum Piernika została bezsprzecznie oceniona przez POT w postaci Złotego Certyfikatu, przyznanego w 2017 roku. Wydawałoby się, że wszyscy powinni uznać znaczenie tego przedsięwzięcia dla rozwoju turystyki i wkład w jej promocję. Pierwszy raz spotykam się z takim mechanizmem, przypominającym w sumie sąd kapturowy. Jeśli przedsiębiorca robi coś nie tak, to istnieją prawne procedury, żeby to wyjaśnić.”
- Nie naraziliśmy się miastu ani prezydentowi – jest nam przychylny, o czym świadczą listy gratulacyjne, jakie otrzymaliśmy po uzyskaniu przez nas nagród - mówi Elżbieta Olszewska, właścicielka Muzeum Żywego Piernika.
Prezydent Michał Zaleski nie zapowiada jednak żadnych kroków chroniących interesy właścicieli Żywego Muzeum Piernika w myśl - często przywoływanej przez niego - zasady biznesu fair play. Ustami swojej rzeczniczki Anny Kulbickiej-Tondel przekonuje: - Pismo, do którego odnoszą się państwo Olszewscy zawierało wyłącznie wnioski zgłoszone przez członków Rady ds. Strategii Rozwoju Turystyki w skład, której wchodzi 21 osób (m.in. toruńskich muzeów, biur turystycznych, hoteli, koordynatorów i stowarzyszeń zajmujących się upowszechnianiem turystyki). Celem pisma nie była ocena działalności państwa Olszewskich. Pismo miało charakter wewnętrzny, bo było skierowane wyłącznie do wybranych jednostek organizacyjnych gminy i niektórych działów UMT. ą
Komentarz: Trudno oprzeć się wrażeniu, że dyrektor Rubnikowicz wykorzystuje swoją pozycję w radzie ds. turystyki do zwalczania konkurencji, a prezydent wyraźnie tego nie potępia.