Pielęgniarka, potem ochroniarz, a teraz mistrzyni kuchni w mundurze
Zwykło się mówić, że za mundurem panny sznurem. Tymczasem w ogóle nie sprawdza się to w przypadku Sylwii Bednarskiej-Ochlanek, która stoi na czele Małej Armii Lipno. Co takiego jest w kobiecie, że bez problemu dowodzi w mundurze grupą, w której nie brakuje panów?
Pani Sylwia ukończyła nieistniejącą już dzisiaj szkołę dla pielęgniarek w Lipnie. Ma na swoim koncie dwuletni epizod z pracą w szpitalu. Jednak, jak mówi, nie odnalazła się w tym zawodzie.
- Nie potrafię patrzeć na cierpienie ludzi - mówi. - Jestem na to za słaba. Nie radziłabym sobie ze swoimi emocjami, patrząc na ból drugiego człowieka.
Sylwia Benarska-Ochlanek rzadko ubiera się w sukienki. Woli mundur, w nim uwielbia także gotować. Grochówka to jej specjalność, o czym doskonale wiedzą miłośnicy zlotów militarnych.
Więcej o pani Sylwii i jej pasji przeczytasz w pełnej wersji artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień