KWIECIEŃ 1954. W „Sztandarze Młodych” zaczyna się ukazywać debiutanckie opowiadanie Marka Hłaski „Baza Sokołowska”. To początek kariery tego pisarza. Krótkiej i burzliwej.
Wbrew legendzie Hłasko nie pochodził z robotniczej rodziny z Marymontu i nie miał ciężkiego dzieciństwa. Jego ojciec był absolwentem prawa, matka studiowała polonistykę, a rodzina żyła całkiem dostatnio. Rodzice rozwiedli się w 1937 r. i Marka wychowywała odtąd matka Maria. Chłopiec był z nią silnie związany, a jednocześnie cały czas buntował się przeciw niej. Taka relacja trwać będzie przez całe jego życie.
Wojnę spędzili w Warszawie, potem tułali się po Polsce. Na dłużej osiedli we Wrocławiu i tam Marek spędził sporą część swojego dzieciństwa. Był chłopcem bystrym i zdolnym, ale nieco słabym fizycznie. Nadrabiał zawziętością i brakiem pokory, co skutkowało problemami w nauce i wyrzucaniem z kolejnych szkół.
Szkoła życia
W efekcie ukończył tylko podstawówkę i nigdy nie zdobył matury. W 1950 r., w wieku 16 lat zrobił prawo jazdy i zaczął pracować jako kierowca, czyli w ówczesnej nomenklaturze szofer. Trafił do Bazy Transportowej Państwowej Centrali Drzewnej w Bystrzycy Kłodzkiej. Praca tam stała się dla niego szkołą życia.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień