Piękno architektury z pięknem matematyki
Wakacje to pora wyjazdów. Zwiedzamy dalekie kraje, poznajemy ich klimat, przyrodę, krajobrazy, kuchnię... No i architekturę. Bywa zachwycająca, fascynująca, imponująca. Jednak poznając architekturę zwiedzanych krajów, dobrze jest coś o niej wiedzieć. Nie tylko to, w jakiej miejscowości spotkaliśmy takie wspaniałe dzieło rąk ludzkich, z jakiego okresu historycznego pochodzi, do jakiego stylu się zalicza i kto go zbudował. Czasem warto spojrzeć na dzieło architektoniczne przez pryzmat... matematyki.
Bo piękno i matematyka często idą w parze, chociaż artysta tworząc swoje dzieło, często nie jest świadom tego, że poszukując rozwiązania estetycznego, rozwiązał przy okazji problem matematyczny.
W dniu 16.09.2015 ukazał się w „Gazecie Krakowskiej” mój felieton „Czy w piramidach jest ukryta matematyka?”. Można go nadal przeczytać, bo jest dostępny w internecie. Jednak do Egiptu obecnie mniej jeździmy, bo zrobiło się tam niebezpiecznie, więc głównym celem wakacyjnych wędrówek Polaków stała się Grecja. Ale przecież Grecja to także kolebka wspaniałej architektury, którą potem naśladowali Rzymianie, a z różnych zapożyczeń z niej korzystają do dzisiaj architekci z całego świata.
Czy w architekturze greckiej możemy odnaleźć nawiązania do matematyki? Oczywiście!
Weźmy pod uwagę najbardziej charakterystyczny element tej architektury, jakim jest kolumnada. Szczyci się nią prawie każda grecka świątynia. Czy zastanawialiście się Państwo, co nas w tych kolumnadach zachwyca? Proporcje!
Grecy stosowali te proporcje intuicyjnie, natomiast matematycznie opisał je architekt rzymski Witruwiusz, który wprowadził pojęcie eurythmia - dobry rytm. To dzięki niemu w architekturze greckiej osiągano wrażenie ładu, harmonii i rytmu. Na przykład, stosunek wysokości do szerokości kolumny w stylu jońskim i korynckim wyraża się ilorazem 10:1. To daje wrażenie strzelistości budowli. Kolumny rozmieszczano tak, że odstęp między nimi wynosił dokładnie 2,25 ich średnicy (tzw. eustylos).
Matematyczne zasady stosowano także przy żłobkowaniu kolumn. Kolumny greckie mają na całej długości pionowe kanelury, które dodatkowo uwypuklają ich urodę. Architekci policzyli, że na obwodzie kolumny jest ich 24, dwa razy więcej, niż godzin na tarczy zegara - i na tym poprzestali.
Natomiast fizycy badający światłocienie wywoływane przez te wyżłobienia wykryli rzecz niezwykle ciekawą: Otóż profil takiego wyżłobienia nie jest fragmentem koła (bo wtedy cienie byłyby brzydkie!), ale opisuje go krzywa nazywana ewolwentą. Współrzędne punktów tej krzywej opisuje układ dwóch równań trygonometrycznych.
Technicy docenili jej zalety i obecnie zęby kół zębatych (na przykład, skrzyni biegów samochodu) mają właśnie kształt ewolwenty. Ale architekci greccy odkryli te zalety dwa tysiące lat wcześniej!