Piękne dęby poszły pod topór
Czytelnik alarmuje o wycince dębów. Mieszaniec Myszęcina jest zaniepokojony tym, co dzieje się w jego okolicy. Nadleśnictwo zapewnia, że wycinka była konieczna
- Nie dość, że wycięto dęby w skupisku, to jeszcze oznakowano kolejne. Przy drodze. Pewnie niedługo i ich nie będzie w tym miejscu. A to piękna aleja dębowa - mówi Bogusław Kańczak, mieszkaniec Myszęcina.
Jedziemy na miejsce. Pan Bogusław wskazuje nam drogę, przy której już wycięto kilka dębów. To droga powiatowa, prowadząca do wsi Nowe Karcze i dalej do Jordanowa. - Na rozwidleniu nie ma już kilku dębów. Na moje oko ok. 12. Zastanawia mnie, dlaczego akurat dęby. Były piękne, wysokie na 20 metrów, dorodne - wylicza.
Faktycznie, widać efekty świeżej wycinki. Po drzewach pozostały tylko pnie. Wzdłuż drogi natomiast kilkanaście drzew oznakowano pomarańczową kropką. Znajdują się w pasie drogi.
O sprawę pytamy w świebodzińskim nadleśnictwie. Tam słyszymy, że wycinka była konieczna ze względów bezpieczeństwa, natomiast kolejne oznakowane dęby znajdują się w pasie drogowym, a więc decyzję o ich ewentualnej wycince mogą podjąć pracownicy starostwa
- W ramach zlikwidowania zagrożenia przy drogach powiatowych leśniczy wytypował drzewa, które należało wyciąć - zaczyna Jarosław Guzowki, zastępca nadleśniczego. Zaznacza jednak, że nie wycięto 12, a 5 dębów. Pozostałe drzewa to osiki.
Oprócz tego, że stwarzały zagrożenie dla ruchu na drodze, wykryto w nich zgniliznę.
Zdaniem nadleśniczego niebezpieczeństwo mogą stwarzać wszelkie drzewa rosnące z odległości 30 m od drogi.
- Wszystkie drzewa na naszym terenie podlegają ocenie. Przegląd prowadzony jest dwa razy w roku. Drzewa z oznakami chorobowymi są usuwane. Wycinka nie ma nic wspólnego z ustawą o wycince. Wiąże się to z ustawą, w ramach której się poruszamy, tj. ustawy o lasach. Sukcesywnie więc dokonujemy przeglądów i eliminujemy zagrożenia, o których wcześniej wspomniałem - dodaje J. Guzowski.
Rozwidlenie już opustoszało, czy podobny los czeka dęby przy drodze? W starostwie wyjaśniono nam, że nie ma żadnych planów wycinki. A J. Guzowski zaznacza, że tego typu symbole służą również temu, by zaznaczyć, które drzewa znajdują się w pasie drogowym, a które w leśnym.
Co do planowanej wycinki nadzorowanej przez starostwo, przypomnijmy, że ostatnio szerokim echem odbiła się informacja o planach wycięcia kilkunastu drzew przy ulicy Sulechowskiej.
Jak wyjaśniał nam wicestarostwa Mieczysław Czepukowicz, wycinka jest konieczna ze względu na planowaną inwestycję (modernizacja ul. Sulechowskiej - dop. red.) oraz ścieżkę pieszo-rowerową, która powstać ma w ramach przebudowy tejże ulicy.
Dodajmy jednak, że ramach inwestycji zaplanowano też, że w miejscu przydrożnych drzew, pojawią się nowe nasadzenia.