Od kilku tygodni na świnoujskiej plaży jest pełno morskich odpadów. Mieszkańcy uważają, że wodorosty powinny być usunięte. Sprawa nie jest tak jednoznaczna
Po odpływie na plaży w Świnoujściu pozostało pełno odpadów morskich wyglądających jak śmieci. Mieszkańcy przyzwyczaili się, że morze wyrzuca różnego rodzaju rzeczy, jednak nie w takich ilościach, jak teraz. Sprawę postanowili zgłosić do Urzędu Miasta w Świnoujściu. Mieszkańcy chcą, by plaża została uprzątnięta.
- Zjawisko, które od kilku tygodni obserwujemy na plaży w Świnoujściu nosi nazwę kidziny - wyjaśnia Robert Karelus, rzecznik prezydenta Świnoujścia.
Według definicji jest to „wał plażowy utworzony przez organiczne szczątki wyrzucone przez fale na brzeg morza. Składa się głównie ze szczątków wodorostów morskich. Oprócz tego może zawierać szczątki zwierzęce, np. martwe ryby lub meduzy, muszle, a także bursztyn i szczątki pochodzące pierwotnie z lądu (np. drewno, szczątki lądowych bezkręgowców)”.
- To stanowi siedlisko przyrodnicze chronione w sieci Natura 2000 - wyjaśnia Robert Karelus, rzecznik prezydenta. - Jest siedliskiem nietrwałym, niszczonym przez fale morskie, zwłaszcza podczas szkwałów i sztormów oraz przez wysoki, zimowy stan wody w Morzu Bałtyckim.
Jak się okazuje, usunięcie kidziny z plaży jest niemożliwe.
- Ze względu na rolę, jaką pełni kidzina, nie ma możliwości ingerencji w siedlisko w celu przeprowadzenia prac porządkowych - wyjaśnia rzecznik. - Takie stanowisko w sprawie usuwania kidziny z plaży zajmuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Szczecinie.
Są mieszkańcy dopatrujący się też pozytywów w całej tej sytuacji. Mimo nieestetycznego wyglądu, na plaży nie brakuje zbieraczy, którzy z morskich odpadów wyciągają zwęglone kawałki drewna. Trudno w to uwierzyć, ale podobno na opał! Nie brakuje także poszukiwaczy bursztynów, unikatowych muszli, a także skarbów. Pojawiają się osoby z wykrywaczami metali. Podobno skarbów nie brakuje. Jak widać, z każdej sytuacji można czerpać coś pozytywnego. Może warto wybrać się w wolnej chwili na plażę, by poszperać w tym, co wyrzuciło morze.