Pięć milionów na halę targową, a może lepiej na lotnisko
Decyzja o kupnie hali zapadła na sesji, ale część radnych miała wątpliwości, czy to dobry pomysł.
Po wakacyjnej przerwie bydgoscy radni spotkali się wczoraj na sesji.
Już po ubiegłotygodniowej konferencji prasowej prezydenta Rafała Bruskiego było wiadomo, że sporo emocji wzbudzi propozycja kupna przez miasto hali targowej przy ul. Magdzińskiego.
Jeszcze przed sesją pojawiły się bowiem głosy, że miasto ma wiele innych pilniejszych potrzeb, na które można by przeznaczyć 5 mln zł. Na taką kwotę obecny właściciel wycenił bowiem obiekt.
- Może za rok będzie to 2,5 mln zł. Po co się spieszyć - mówił wczoraj Rafał Piasecki, radny Prawa i Sprawiedliwości. - Moim zdaniem tych 5 mln zł bardziej potrzebuje lotnisko. Kupiliśmy Młyny Rothera i dziś ten zabytek oklejamy płytami OSB - stwierdził radny.
Wątpliwości miał też koalicjant Platformy Obywatelskiej - wiceprzewodniczący Jan Szopiński z SLD. - Czy jest przygotowany biznesplan z oceną ryzyka? - pytał. - BSS zna się na handlu, a miasto nie może sobie poradzić z obecnie funkcjonującymi targowiskami. Szopiński zapewnił jednak, że w ramach „koalicyjnego kredytu zaufania do prezydenta” zagłosuje za. Zaproponował, by w hali targowej urządzić galerię sztuki nowoczesnej.
Jednak z o wiele większym aplauzem radnych spotkała się kolejna propozycja.
Stefan Pastuszewski, radny PiS zaproponował bowiem, żeby przy ul. Magdzińskiego urządzić piwiarnię z regionalnymi gatunkami piw.
Radny Piasecki zgłosił wniosek, by zamiast halę kupować, wynająć ją na 2 lata z prawem pierwokupu przez miasto. Pomysł przepadł w głosowaniu.
Wiceprezydent Maria Wasiak przekonywała, że warto trochę zaryzykować, by uratować to szczególne dla Bydgoszczy miejsce, a obiekt z roku na rok będzie niszczał. - To nie będzie pierwsze lepsze targowisko. Przykłady innych miast pokazują, że ten pomysł nie jest bez sensu - dodała.
Za kupnem hali zagłosowało 17 radnych, przeciwnych było siedmiu rajców.