"Piątka" idzie do "Jedynki", a nauczyciele z gimnazjum...
Zaczyna się ogromne zamieszanie w bielskich szkołach, najwięcej zmian czeka Szkołę Podstawową nr 5 i Gimnazjum nr 1...
Sesja rady miasta, na której zatwierdzono likwidację gimnazjów trwała wyjątkowo krótko. Zazwyczaj sesje trwają po dobrych kilka godzin. Niektóre kończyły się po godz. 15, a tym razem kilka minut po 11 było po wszystkim. Podejmowane uchwały obyły się bez dłuższych dyskusji.
Ale i dyskutować nie było za bardzo o czym. Likwidacja gimnazjów została narzucona z góry, więc radni musieli się do niej dostosować. Z końcem wakacji wszystkie bielskie gimnazja przestają istnieć. A obecne klasy gimnazjalne będą kontynuować naukę przy podstawówkach.
W przypadku gimnazjów nr 2 (przy ul. Widowskiej) i 3 (przy SP nr 3) nie ma problemu, bo obie szkoły „przejmą” funkcjonujące w tym samym budynku podstawówki. Nawet obwody naboru do tych szkół nie ulegają zmianie.
Najbardziej problematyczne jest Gimnazjum nr 1, bo to jednostka samodzielna (jedyna taka w powiecie). Ale i jego uczniowie nie będą musieli zmieniać budynku. W związku z likwidacją gimnazjum do jego budynku wprowadzi się Szkoła Podstawowa nr 5. Zofia Tymińska, dyrektor SP nr 5, będzie miała zwierzchność nad nauczycielami i ostatnimi uczniami gimnazjum. A obecna dyrektor Gimnazjum nr 1, Mirosława Kolasa, zostanie jej zastępcą.
A co z pozostałymi nauczycielami? Takie pytanie zadaliśmy Jarosławowi Borowskiemu, burmistrzowi Bielska. Niestety nie mógł przekazać nam szczegółów, bo jeszcze nie zostały przeliczone godziny pracy nauczycieli po zmianach. Jednak raczej nie powinni oni mieć powodów do obaw.
- Nie mogę teraz zagwarantować, że każdy nauczyciel utrzyma swój etat - mówi burmistrz. - Ale staramy się utrzymać miejsca pracy. Możliwe, że niektórzy, by uzbierać godziny, będą musieli zmienić szkołę lub uczyć w paru. Możliwe, że ktoś odejdzie na emeryturę. Z tego co wiem, niektórzy nauczyciele specjalnie odkładali roczne urlopy dla poratowania zdrowia, by móc przeczekać ten okres. Właśnie organizuję spotkania z dyrekcją i pracownikami poszczególnych szkół i ustalamy szczegóły. Po tych rozmowach i przeanalizowaniu sytuacji we wszystkich podległych mi szkołach będę mógł powiedzieć więcej.
Na razie jednak powodów i chęci do protestów wśród nauczycieli nie ma.
- Jesteśmy dobrej myśli, prawdopodobnie utrzymamy swoje etaty - mówi nam jedna z nauczycielek z Gimnazjum nr 1. - Przez najbliższe dwa lata będą funkcjonowały i klasy gimnazjalne i podstawówki idące już ośmioklasowym tokiem nauczania. Ktoś te dzieci musi uczyć.
Dlatego z wykorzystaniem rocznego urlopu na poratowanie zdrowia warto poczekać jeszcze dwa lata. To wówczas mogą być największe redukcje etatów w szkołach. Klas gimnazjalnych już nie będzie. A w dodatku w ośmioklasowej podstawówce będzie się uczył o jeden rocznik mniej niż w obecnym systemie (6 klas podstawówki plus 3 - gimnazjum). Zapotrzebowanie na nauczycieli też będzie mniejsze.
A co stanie się z budynkiem obecnej „Piątki”?
Jeszcze jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że jej budynek mógłby przejąć sąd i prokuratura, które w obecnej siedzibie już się nie mieszczą. Ale i ten budynek byłby za mały, a zajmowanie dwóch byłoby z kolei problematyczne.
- Na razie budynek ten będzie wykorzystywany przez uczniów - zapewnia burmistrz. - „Jedynka” wymaga remontu, więc prawdopodobnie część zajęć będzie odbywać się w obecnej „Piątce”. Staramy się też o dotacje na remont przedszkola. Konkurs jednak zostanie rozstrzygnięty w takim terminie, że nie ma szans byśmy zrobili remont w czasie wakacji, więc tu znowu przydadzą się przystosowane już pomieszczenia „Piątki”. A ostatecznie możemy tu umieścić część jednostek podległych miastu. Choćby Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej i Środowiskowy Dom Samopomocy, które w budynku przy Kazimierzowskiej mają ciasno.
Burmistrz nie chce, by budynek „Piątki skończył tak jak bursa, która czekając na nowego właściciela popada w ruinę.
- Oczywiście, jeśli ktoś wyraziłby chęć wykupienia tego budynku za przyzwoita cenę, to rozważymy ogłoszenie przetargu - dodaje z uśmiechem. - Ale to mało prawdopodobne, więc zagospodarujemy go na własne potrzeby.
Na razie uchwała radnych jest tylko intencyjną, musi ją zaakceptować kurator oświaty.