PGG wyda na inwestycje 2,5 mld zł. Ile na podwyżki?
Związkowcy postawili sprawę mediacji w Polskiej Grupie Górniczej na ostrzu noża. Jeśli firma do poniedziałku nie zawrze porozumienia ze stroną społeczną w sprawie podniesienia płac pracownikom, przeprowadzą w środę w kopalniach strajk ostrzegawczy.
Polska Grupa Górnicza dopiero co wyszła na prostą. 2017 rok po raz pierwszy, zamiast stratą, zamknęła zyskiem w wysokości 86 mln zł. Wczoraj oficjalne wyniki finansowe firmy zaprezentował prezes zarządu spółki, Tomasz Rogala.
Ten rok jednak może okazać się dla firmy mniej łaskawy. W PGG trwają negocjacje płacowe. Zarząd firmy zgodził się wydać na podwyżki dla pracowników już cały planowany tegoroczny zysk. Mimo to, nie doszedł jeszcze do porozumienia z domagającymi się 10-procentowej podwyżki związkami. Wczoraj szefowie działających w firmie centrali związkowych powołali sztab protestacyjno-strajkowy.
- Jeżeli zaplanowane na 23 kwietnia mediacje ostatniej szansy również zakończą się fiaskiem, dzień później przeprowadzimy masówki informacyjne dla załóg, a w środę zorganizowany zostanie dwugodzinny strajk ostrzegawczy - zapowiedział wczoraj Bogusław Hutek, przewodniczący Solidarności w PGG.
Jak tłumaczy, w piątek związki zaproponowały już ustępstwa, ale zarząd nie chciał mówić o żadnej propozycji poza swoją. - Nie przedstawiono nam też wyników PGG za I kwartał, o które wnioskowaliśmy. Liczymy jednak, że 23 kwietnia dojdzie do konstruktywnych rozmów i podpisania porozumienia - mówi.
Na porozumienie liczy też prezes Rogala.
- Zarząd PGG zaproponował 6-procentowy wzrost wynagrodzeń. To ponad 50 procent tego, czego żąda strona społeczna - przypomina. - Realizowaliśmy już dużo większe projekty i potrafiliśmy znaleźć porozumienie. Stąd wnioskuję, że tym razem będzie tak samo. Strajk to dla firmy straty i mam nadzieję, że uda się go uniknąć - podkreśla.
Zatrzymanie produkcji i zbyt wysokie podwyżki mogłyby, zdaniem zarządu, zachwiać zaplanowanymi na ten rok inwestycjami. A te, jak zaprezentowała wczoraj firma, są obiecujące. Spółka zamierza w tym roku wydać na nie ponad 2,5 mld zł. To o 37 proc. więcej niż w 2017. Prawie połowę z tego kosztować będzie przygotowanie nowych ścian wydobywczych - w tym roku PGG zamierza uruchomić ich aż 50.
- To średnio po cztery do siedmiu w miesiącu - mówi Piotr Bojarski, wiceprezes PGG ds. produkcji.
Kolejnym wyzwaniem będzie wynegocjowanie Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy. Do rozstrzygnięcia pozostają dwie kwestie - stała płaca, czyli kategorie zaszeregowania górników, oraz zasady premiowania. Ta druga część wynagrodzenia musi motywować i być uzależniona od wyników. A te przy sprzyjającej koniunkturze wciąż mogłyby być lepsze. Łącznie kopalnie PGG wydobyły w zeszłym roku 30 mln ton węgla. Choć początkowo zapowiadano 32 mln.