Pfizer nie dostarczy już zastrzyków do wykonywania wyroków śmierci
Firma farmaceutyczna Pfizer ogłosiła, że nie będzie dostarczała już zakładom karnym w USA swoich leków do wykonywania kary śmierci.
Zdecydowanie sprzeciwiamy się użyciu jakiegokolwiek naszego produktu do zastrzyku trucizny stosowanego w karze śmierci - ogłosiła w piątek firma farmaceutyczna. Pfizer dodał w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej koncernu, że produkowane przez niego leki są przeznaczone wyłącznie do ratowania i poprawiania jakości życia. Jak zaznaczył Pfizer, postępuje zgodnie z wartościami wyznawanymi przez firmę - relacjonuje „The Business Insider”.
Pfizer zdecydował, że siedem leków z logo firmy, które były wykorzystywane do przeprowadzania kary śmierci, będą sprzedawane wybranym amerykańskim producentom, lecz pod warunkiem, że nie dostarczą ich oni do zakładów karnych. Na liście tych „śmiertelnych” lekarstw znajdują się: propofon, pankuronium, chlorek potasu, midazolam, hydromorfon, bromek rokuronium i bromek wekuronium - podaje Reuters.
O wycofywanie leków z zakładów karnych wielokrotnie apelowały organizacje praw człowieka. Jak podaje „The New York Times”, Pfizer dołączył do ponad dwudziestu amerykańskich i europejskich firm, które również podjęły decyzję o zakazie użycia ich leków w procesie kary śmierci. - Działania Pfizera cementują sprzeciw przemysłu farmaceutycznego wobec nadużywania lekarstw - skomentowała działania jednej z największych film farmaceutycznych na świecie Maya Foya, dyrektorka organizacji Reprieve działającej na rzecz zniesienia kary śmierci na świecie.
Śmiertelny zastrzyk jest obecnie najpowszechniejszą metodą przeprowadzania egzekucji więźniów w Stanach Zjednoczonych. Jednak - jak zauważa „The Business Insider” - decyzja Pfizera może mieć mały wpływ na ogólną liczbę egzekucji w USA, która i tak znacząca spadła w ostatnich latach. Przyczyną jest właśnie wycofywanie swoich leków z zakładów karnych przez pozostałe koncerny farmaceutyczne.
Autor: Aleksandra Gersz