Świebodzin. - Do teraz jesteśmy w szoku... że tak szybko to się stało. Dzięki wam i waszym wielkim serduchom mamy możliwość wyleczenia syna z tej okrutnej choroby! Jeszcze raz bardzo dziękujemy - mówią szczęśliwi rodzice chłopca Monika i Tomasz Twardowscy.
Takiego tempa w zbiórki pieniędzy nie spodziewał się chyba nikt! Bo jeszcze nie odbyły się nawet największe imprezy charytatywne, w tym Charytatywny Turniej Bumper Balla czy koncert w Świebodzińskim Domu Kultury, gdzie specjalnie dla Jaśka zagrają Felicjan Andrzejczak i Piotr Nowak oraz Czadoman.
Co dalej? Rodzice Jasia wyszli z propozycją, by nadwyżkę przeznaczyć na innego chłopca, który potrzebuje tej samej terapii co Jaś.
- Nadpłatę chcielibyśmy przekazać Krystianowi, koledze Jasia ze szpitalnej sali. Może w ten sposób udałoby się pomóc dwóm potrzebującym chłopcom? - pyta pani Monika.
Organizatorzy imprezy, zaznaczają natomiast, że milion złotych pokryje tylko koszty specjalistycznej terapii, a wydatków jest o wiele więcej.
- Chcemy spotkać się z rodzicami Jasia i przedyskutować, na co przeznaczyć dochód z charytatywnych imprez - wyjaśnia Ewa Wójcik, współorganizatorka przedsięwzięć. - Rodzice Jasia będą potrzebowali również pieniędzy na dojazdy do Krakowa, pobyt i wiele innych dodatkowych rzeczy, dlatego nasza propozycja jest taka, by zebrane pieniądze trafiły jednak na subkonto chłopca. To jest do przedyskutowania, natomiast już dziś możemy zapewnić, że wszystkie datki albo pomogą rodzicom Jasia lub zostaną przekazane na leczenie innych potrzebujących dzieci.
Wesprzeć rodzinę chcą również motocykliści z klubu The Irons Mc Poland. Tegoroczna edycja Motoserca będzie poświęcona właśnie Jasiowi. - Zgodnie z życzeniem rodziców, dochód z imprezy zostanie przekazany innemu choremu chłopcu - mówi Maciej Rutkowski prezydent klubu The Irons MC Poland.
Pewne jest, że dzięki tysiącom osób, które wsparły tę akcję, Jaś w najbliższej przyszłości będzie mógł rozpocząć specjalistyczną terapię przeciwciałami anty-GD2, które mają zwalczyć komórki nowotworowe, które jeszcze mogą krążyć w organizmie chłopca.
- Nie spodziewaliśmy się, że uda się dokonać tego tak szybko - przyznaje mama Jasia. - Dzięki temu możemy skupić się na leczeniu. To niesamowite, jak ludzie potrafili się zmobilizować, jak ruszyli z pomocą. Bardzo wszystkim dziękujemy.