Krzysztof wszedł na czat i udawał 13-latkę. Radosław G., 32-latek, umówił się z „dziewczynką” na seks. W Bydgoszczy rozpoczął się proces.
Proces Radosława G. rozpoczął się w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy za zamkniętymi drzwiami. Sędzia Katarzyna Skowron wyłączyła jawność rozprawy i wszystkie osoby postronne musiały opuścić salę rozpraw.
Do sądu nie dotarł oskarżony. Nie musiał, ponieważ odpowiada z wolnej stopy. Byli za to świadkowie. To policjanci, którzy 4 grudnia 2015 roku uczestniczyli w zatrzymaniu 32-latka na bydgoskim osiedli Bartodzieje. To właśnie tam, w wieżowcu przy ulicy Połczyńskiej G. umówił się z 13-latką poznaną w internecie na intymne spotkanie. Wtedy jeszcze nie miał pojęcia, że na internetowym czacie pod nickiem „Nicola” ukrywa się tak naprawdę 22-letni Krzysztof.
- Na czat wszedłem z ciekawości. Chciałem sprawdzić, czy faktycznie jest tak, że pedofile grasują w sieci - mówi Krzysztof. W procesie ma status świadka. - Na czacie regionalnym na Interii poznałem Radosława, który chciał się spotkać z 13-latką. Na intymne rzeczy, pieszczoty, pocałunki - podkreśla Krzysztof. - Rozmowa z czatu przeszła na MMS-y, sam ją podtrzymywał, chciał się spotkać. Umówiliśmy się w rzekomym mieszkaniu 13-latki, gdzie rodziców nie będzie, ponieważ wyjechali do Gdańska. On bał się, że jej rodzice przyjadą, ale jednak przyszedł.
G. przyjechał pod wskazany adres. Miał przy sobie butelkę wina (otwartą) oraz prezerwatywy. Kiedy był już na klatce schodowej, doszło do jego zatrzymania. Pomagał w tym wezwany do Bydgoszczy przez Krzysztofa kontrowersyjny biznesmen i polityk Zbigniew Stonoga. Parę chwil po obywatelskim ujęciu Radosław G. był w rękach policji.
Sprawa po krótkim postępowaniu została umorzona. Zatrzymany razem z prawnikiem przyjęli linię obrony, według której G. tłumaczył, że miał świadomość, iż rozmawia przez internet z osobą starszą, a nie z 13-latką.
Postępowanie zostało wznowione w ubiegłym roku. Nadzór nad tą sprawą miała Prokuratura Krajowa. W marcu do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy trafił akt oskarżenia, w którym G. zarzucano między innymi „usiłowanie nieudolne” doprowadzenia do intymnego spotkania z nieletnią. Grozi mu do dwóch lat więzienia.