Pechowy początek Pacifiku
Pechowy początek sezonu Agnieszki Skalniak. Kraksa, szpital i sporo strachu - tak zakończył się pierwszy start naszej kandydatki do Rio.
Agnieszka Skalniak chciała rozpocząć nowy sezon od mocnego uderzenia. Jeszcze w czwartek podczas otwierania nowej siedziby klubu na Motoarenie mówiła nam: - Właśnie wróciłam do Polski ze zgrupowań w Hiszpanii i Włoszech. Trzy miesiące poza krajem szykowałam się do sezonu. To był pracowity czas. Plan wykonaliśmy w 90 procentach, bo pojawiło się trochę problemów zdrowotnych.
Pierwszystart zakończył się jednak fatalnie. W sobotę w Dzierżonowie rozgrywano 1. rundę mistrzostw polski w kryterium ulicznym. Tuż przed metą doszło do kraksy, gdy starły się ze sobą ekipy z Sobótki i Torunia (w tej pierwszej startują głównie kolarki Pacificu z poprzedniego sezonu z Pauliną-Brzeźną na czele).
- Agnieszka na finiszu fajnie walczyła - opowiada trener Leszek Szyszkowski. - Zawodniczki z Sobótki rozprowadzały się, jedna odbiła w bok. Zrobiła się ciasno, bo nasze dziewczyny także się pchały. Jak to powiedział potem nasz mechanik, białe „fitneski” fruwały w powietrzu.
Wicemistrzyni świata juniorek straciła na chwilę przytomność, nie mogła się ruszyć, było nawet podejrzenie urazu kręgosłupa. Trafiła do szpitala na dokładne badania, które na szczęście wykluczyły poważniejsze obrażenia. - Ma ogólne potłuczenia i nawet rwała się do startu w niedzielę. Jakiś czas musi odpocząć - mówi Szyszkowski.
To dla Skalniak ważny sezon, ale te kluczowe starty dopiero za kilkanaście tygodni. Najważniejsze cele to mistrzostwa Polski, potem Tour de Pologne dla kobiet. W ubiegłym roku 9-latka była nieco w cieniu starszych koleżanek, teraz ma być liderką Pacificu. To duża odpowiedzialność dla zawodniczki, która debiutuje w kategorii orliczek.
- To duże zobowiązanie wobec klubu i pozostałych dziewczyn. Postaram się wywiązać z tego zadania, ale liczę, że wszystkie będziemy pokazywać się wysoko na wyścigach. Presji większej nie czuję. Już w ubiegłym roku startowałam w gronie Elity, także z rywalkami zagranicznymi i dawałam sobie radę. Nie obawiam się - mówi Skalniak.
Marzeniem młodej kolarki jest wyjazd na Igrzyska Olimpijskie do Rio, ale musi pokazać, że jest lepsza od starszych konkurentek. - Czeka mnie ciężka praca, ale zrobię wszystko, żeby tam pojechać. Najważniejsze będą mistrzostwa Polski. Jak zdobędę medal, o droga do olimpijskiej kadry będzie otwarta - mówi Skalniak.
Torunianka w Dzierżoniowie ostatecznie została sklasyfikowana na 5. miejscu (kraksa wydarzyła się w strefie ochronnej). Bez swojej liderki Pacific jechał już bardzo ostrożnie dzień później w Ślężańskim Mnichu (17. miejsce Patrycji Dąbrowskiej). W Sobótce najlepszy wynik dla Torunia przywiózł Patryk Złotowicz, trzeci w kategorii orlików.