Paweł Wilk: Dostałem najpiękniejszy prezent
- Gramy jako kolektyw. Tylko tak możemy wygrywać - mówi Paweł Wilk, piłkarz ręczny Stali Mielec, przed dzisiejszym meczem barażowym do play-off PGNiG Superligi z Górnikiem Zabrze. Początek o 18:30.
Przede wszystkim zacznę od najlepszych życzeń. Kilka dni temu obchodził pan 33. urodziny. Jakie życzenia i prezenty pojawiły się z tej okazji?
Dziękuję bardzo za życzenia. Najpiękniejszy prezent otrzymałem od żony, która urodziła nam syna i jesteśmy oboje przeszczęśliwi. To były piękne dni i naprawdę lepszego prezentu nie mogłem sobie wymarzyć. Jestem szczęśliwy.
Ten tydzień również w wydaniu sportowym zakończył się bardzo szczęśliwie dla pana, jak i SPR Stali Mielec. 12 bramek w jednym spotkaniu nie rzuca się codziennie.
Szczerze powiem, że nawet nie wiedziałem ile bramek rzuciłem Chrobremu. Dopiero teraz się o tym dowiedziałem. No oczywiście cieszę się z tego, ale najważniejsze jest to, że jako drużyna udało nam się zagrać bardzo dobrze i wygrać spotkanie z silnym rywalem.
Czyli mam rozmieć, że indywidualne osiągnięcia nie są czymś, co pana w szczególności interesuje?
To dla mnie zawsze sprawa poboczna - najważniejsze jest dobro drużyny. Przed nami jeszcze sporo wyzwań. Nikt w piłce ręcznej nie jest w stanie wygrać meczu w pojedynkę. Jeśli gra cała drużyna, wtedy każdemu zawodnikowi jest łatwiej.
No właśnie. Teraz czeka was dwumecz z NMC Górnikiem Zabrze o awans do TOP8 PGNiG Superligi. Patrząc na ostatnie konfrontacje Stali z Górnikiem, można wywnioskować, że jest to rywal, który wyjątkowo wam nie leży...
Przede wszystkim NMC Górnik Zabrze to bardzo dobra drużyna, potrafiąca grać kombinacyjną piłkę ręczną. Ostatnio notowali bardzo dobre wyniki i byli blisko zajęcia 3. miejsca w grupie. Na pewno podchodząc do tej rywalizacji nikt nie będzie myślał, o tym co było wcześniej. Wyjdziemy na Górnika zmotywowani i będziemy robić wszystko, żeby spotkanie to wygrać.
W tym sezonie SPR Stal Mielec to drużyna, która sprawiła już kilka niespodzianek. Dzisiaj w Mielcu będziemy świadkami kolejnej?
Na pewno zrobimy wszystko żeby zaprezentować się jak najlepiej. Gramy o „dziką kartę” i w skupieniu będziemy się do tej rywalizacji przygotowywać. Piłka ręczna to nie lekkoatletyka i tutaj na 110 procent gotowa musi być cała drużyna. Nikt w pojedynkę meczu nie wygra. Jeśli na parkiecie w meczu z Górnikiem będzie dobrze pracujący kolektyw, wtedy na pewno powalczymy o korzystny dla nas wynik.