Paweł Fajdek (Agros Zamość), zwycięzca 56. Plebiscytu Kuriera Lubelskiego: Fajnie jest czuć się docenionym
Rozmowa z Pawłem Fajdkiem, młociarzem Agrosu Zamość, zwycięzcą 56. Plebiscytu na Najlepszych i Najpopularniejszych Sportowców województwa lubelskiego.
Głosami środowiska sportowego został pan najlepszym sportowcem województwa lubelskiego w 2017 roku. Takie wyróżnienia mają dla pana znaczenie?
Tak. Zawsze takie wyróżnienia, gdy głosują kibice czy o wyborze decyduje kapituła są miłe. Fajnie jest czuć się docenionym. Tym bardziej, że nie zawsze tak jest, mimo sukcesów.
Plebiscyt Sportowy Kuriera Lubelskiego. Najlepsi i najpopularniejsi sportowcy nagrodzeni (WYNIKI)
Miniony rok zakończył pan w pełni usatysfakcjonowany wynikami i odległościami, które uzyskiwał?
I tak, i nie. W Ostrawie rzuciłem bardzo daleko, 83,44 m i wyglądało to fajnie. Później, im bliżej było mistrzostw świata, to zaczęły się pojawiać drobne problemy. Ale cały czas skupiałem się przede wszystkim na głównej imprezie. Tam chciałem wypaść dobrze, żeby nie powtórzyć historii z igrzysk, gdy cały sezon miałem udany, tylko igrzyska okazały się klapą. Najważniejsze było przygotować się pod start w Londynie i tam zdobyć medal.
Marszałek Krzysztof Grabczuk stwierdził, że to był dla pana szczególnie trudny rok, ponieważ startował pan po zupełnie nieudanych igrzyskach olimpijskich.
To prawda. Mówiłem otwarcie, że eliminacje w Londynie były dla mnie dość emocjonujące. I pojawiało się gdzieś przez chwilę to zwątpienie. Eliminacje były najważniejszą częścią zawodów. W finale było już zupełnie inne rzucanie. Z innym podejście, z lepszym samopoczuciem.
Skąd trzykrotny mistrz świata bierze motywację do dalszej pracy?
W tym roku wprowadziliśmy do przygotowań pewne zmiany. Doszła do nas osoba, która motywuje, pomaga i na razie wszystko wygląda bardzo dobrze. Lepiej, niż w zeszłym roku, gdy chorowałem i moje przygotowania były okrojone. Teraz treningi przebiegają bardzo dobrze, lepiej niż mogłem się spodziewać.
W lipcu, na nowym stadionie lekkoatletycznym w Lublinie odbędą się mistrzostwa Polski. Kibice będą mogli pana zobaczyć?
Oczywiście! Start na mistrzostwach to mój obowiązek, ale cieszę się, że będę miał okazję wystartować w Lublinie. Rzadko tam bywam, a teraz będę mógł w końcu sprawdzić nowy stadion i spotkać się z kibicami.
Obecnie jest pan w trakcie przygotowań do sezonu?
Kończę obóz w Spale i w środę wylatuję do Teneryfy. Spędzie tam trzy tygodnie, podczas których czeka mnie ciężka praca.
ZOBACZ TEŻ: Bal Mistrzów Sportu (RELACJA)