Patryk Tomaszewski: - Wotum nieufności dla rządu to gra pod wyborcę
Rozmowa z Patrykiem Tomaszewskim, politologiem z UMK w Toruniu, o pomyśle Platformy na wotum nieufności dla rządu.
Politycy PO chcą wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło. Po co, skoro i tak PiS ich przegłosuje?
Mają do tego prawo, a z tego wynikają konkretne korzyści. Media zaczynają o tym rozmawiać i dzięki temu opozycja może naświetlić swoją niezgodę na działania rządu. Szansa na pozytywne przeprowadzeni wotum jest żadna, natomiast wyborcy to zauważą.
To, co polski rząd robił w Brukseli przy wyborze Tuska, jest wystarczającym uzasadnieniem?
To porażka polskiej polityki zagranicznej, za którą odpowiada premier Szydło i minister Waszczykowski - tak odbiera to Europa i część Polaków. Rząd ma prawo do zupełnie innej interpretacji i przedstawia to jako sukces oraz brak solidarności w Europie.
A gdyby coś takiego wydarzyło się w innym kraju, to rząd musiałby odejść?
W krajach o długiej kulturze politycznej byłaby szansa na to, żeby rząd podałby się do dymisji. Rozważamy to teoretycznie, inna byłaby reakcja w krajach anglosaskich, inna - w Polsce.
Już wiadomo, że cała opozycja nie poprze wniosku o wotum nieufności. Kukiz nie chce, ludowcy mówią, że anty-PiS to za mało.
PSL ostatnio przestał być opozycją totalną, a Kukiz od początku taką opozycją nie był, czasami popierał, a czasami krytykował i zajmował się bardziej wolnościowymi tematami.
Przy wotum nieufności należałoby wskazać kandydata na premiera technicznego. Ćwiczył to wcześniej Jarosław Kaczyński z „premierem z tabletu”. Kim zaskoczy PO?
Po stronie opozycji nie widzę polityka, który teraz mógłby być dobrym kandydatem.
Grzegorz Schetyna?
Jako lider partii pewnie cieszy się z tego, że Donald Tusk został w Brukseli. Być może pojawi się jakiś kandydat techniczny, co byłoby powtórzeniem ruchu PiS z poprzedniej kadencji. Ostatnio bardzo antyPiS-owski jest prof. Leszek Balcerowicz. Bliski PO, doradzał Petru...
Obawiam się, że z marketingowego punktu widzenia jeszcze wielu Polaków pamięta, że „Balcerowicz musi odejść”.
Prawdopodobnie PO będzie szukała wśród polityków. Grzegorz Schetyna zainteresowany jest umacnianiem swojej pozycji, a przecież nawet w PO są młode wilki.
Co najmniej trzech ministrów: Waszczykowski, Szyszko i Macierewicz zbiera bardzo złe recenzje. Może lepszą strategią byłyby próby wyjmowania ich po kolei?
Nie będziemy podpowiadać opozycji, ale wydaje mi się, że punktowanie słabych stron polityków PiS byłoby sensowniejsze od wotum nieufności dla całego rządu. Widać wyraźnie słabszych ministrów, a jeśli nie słabszych, to cieszących się mniejszym poparciem społecznym.
Dlaczego Jarosław Kaczyński uporczywie trwa przy min. Waszczykowskim, a wcześniej nie dał odwołać słabego marszałka Kuchcińskiego? Nie dadzą skrzywdzić „swoich”?
Bronią „swoich”, bo oni są depozytariuszami programu PiS. Ich potknięcia wynikają z marketingowej niezręczności, ale prezentują linię zgodną z władzami partii. Za Misiewiczem pewnie w PiS nie przepadali, ale prezes zgadzał się na to, co robił Antoni Macierewicz. Może Szyszko nie powinien sobie robić zdjęć z bażantami, ale PiS zgadza się z jego polityką ochrony środowiska. Jestem przekonany, że Jarosław Kaczyński marzy, aby było jak najmniej wpadek technicznych, ale linia tych ministrów jest mu na rękę.
Platforma zapowiada już dużą manifestację w „majówkę”.
W socjologii i psychologii tłumu mówi się, że tłum oczekuje efektów. Jeśli mamy długo-trwałe manifestacje, które nie przynoszą rezultatów, to one wygasną. I może się okazać, że „majówka” nie zgromadzi tylu osób, ilu spodziewaliby się organizatorzy.