Patryk nie widzi na jedno oczko. Może pomóc kuracja komórkami macierzystymi. Ale potrzeba pieniędzy
Patryk to radosny 9-latek. Uwielbia gry komputerowe, ale jeszcze bardziej grę w piłkę z kolegami. Chciałby jeździć na rowerze, jak oni, ale to niemożliwe. Przez to, że nie widzi na jedno oko, nie jest w stanie złapać równowagi. Możemy pomóc spełnić jego marzenie, bo pojawiła się szansa na to, by widział. Potrzeba pieniędzy. Rodzice proszą o pomoc.
Patryk po wakacjach pójdzie już do 5 klasy w Szkole Podstawowej nr 62 w Bydgoszczy, jesienią skończy 10 lat. Koledzy wiedzą, że nie widzi, pomagają mu w szkole. Na co dzień pomaga mama, bo chłopiec potrzebuje asysty przy zwyczajnych czynnościach: odkręceniu butelki, ubraniu się, posmarowaniu masłem kromki chleba. Jest dzielny, gdy tylko może, próbuje poradzić sobie sam. Ale marzy o samodzielnej jeździe na rowerze, na dwóch kółkach - jak rówieśnicy. Chciałby też bez przeszkód bawić się z siostrami, 5-letnią Agatą i 2-letnią Alicją.
Chciałby robić to, co koledzy
- Z powodu choroby Patryk ma problemy w normalnym funkcjonowaniu, a także w kontaktach z innymi ludźmi. Czuje się gorszy od innych. Często pyta nas, czemu mu się to przydarzyło i zamyka się w sobie. Chciałby móc robić wszystko, to co rówieśnicy, niestety ciągle napotyka na bariery nie do pokonania - mówi Magdalena Lewandowska, mama Patryka.
Właściwą diagnozę lekarze postawili dopiero, gdy chłopiec miał 6 lat. - Wcześniej nie wiedzieliśmy, że synek nie widzi, choć obserwowaliśmy problemy z oczkiem - mówi Magdalena Lewandowska. - Gdy miał 2 lata po raz pierwszy poszliśmy do okulisty. Synek dostał okulary z zaślepką, która przysłaniała zdrowe oczko, by ćwiczył to, z którym był problem. W domu Patryk rzucał okularami, nie chciał ich zakładać. Od okulisty usłyszeliśmy, że w takim razie mamy przyjść, gdy dziecko będzie już umiało powiedzieć, co widzi na obrazku. Nie dostaliśmy skierowania na specjalistyczne, szczegółowe badania. Gdy Patryk miał 6 lat, siostra przypadkiem uderzyła go w oko. Powiedział wtedy: o nie, akurat w to, na które nie widzę... Zaczęliśmy szukać pomocy u innych specjalistów. Lekarze stwierdzili, że to hipoplazja (niedorozwój) nerwu wzrokowego prawego. Z tego powodu od urodzenia na prawe oczko Patryk widzi tylko światło i w mniejszym stopniu ruch. Żartuje, że ma echolokacje. Ale to śmiech przez łzy, bo marzy, by dobrze widzieć.
Szansa na to, by widzieć
Po kilku latach poszukiwań pojawiła się szansa na poprawę. Rodzice trafili na informację, że w Częstochowie jest ośrodek, który zajmuje się prowadzeniem medycznego eksperymentu leczniczego z zastosowaniem mezenchymalnych komórek macierzystych. To jeden z dwóch ośrodków w Polsce, gdzie stosuje się taką metodę.
Medycyna nie zna takich słów jak „zawsze” i „nigdy”.
-Terapia prowadzona jest w ramach medycznego eksperymentu leczniczego, dlatego nie możemy zapewnić gwarancji, że stan pacjenta ulegnie poprawie, ale takie jest założenie. Musimy jednak pamiętać, że każdy organizm reaguje na terapię inaczej. Nie od razu jesteśmy w stanie przewidzieć, jak będzie w konkretnym przypadku, ale do terapii kwalifikujemy tylko tych pacjentów, u których widzimy szanse - wyjaśnia Dominika Sługocka, kierownik Polskiego Ośrodka Terapii Komórkowych i Immunoterapii w Centrum Medycznym Klara w Częstochowie. - Pamiętamy, że medycyna nie zna takich słów jak „zawsze” i „nigdy”.
Patryka zakwalifikowano. Jak mówi jego mama na 26 czerwca zaplanowano pierwsze podanie komórek macierzystych, pobranych z banku komórek (m.in. stąd cena terapii). Pierwsza dawka ma zostać podana dożylnie, druga i trzecia do płynu mózgowo-rdzeniowego, następne pozagałkowo.
- Z zakresu okulistyki u około 65-75 proc. pacjentów obserwujemy poprawę po eksperymentalnej terapii komórkami macierzystymi - na podstawie obrazu klinicznego i subiektywnej relacji pacjenta. W przypadku pozostałych osób nie zauważamy progresji choroby ani też wyraźnej poprawy - mówi Dominika Sługocka.
Na kurację potrzeba ponad 100 tys zł. Dla rodziny Patryka to kwota niewyobrażalna, a bliscy pomogli już tyle, ile byli w stanie. Na portalu pomagam.pl trwa zbiórka: Naprawmy oczko Patryka. Wsparło ją już 120 osób, ale to ciągle za mało.
- Pomogli nam też rodzice szkolnych kolegów Patryka, mamy wokół siebie dużo ludzi dobrej woli, ale potrzeba ich znacznie więcej - mówi mama Patryka.