Patryk Małecki: święta z żoną już w nowym domu
„Zły chłopiec”, za jakiego uchodzi piłkarz Wisły Kraków Patryk Małecki, w życiu prywatnym wcale nie jest taki zły. Wręcz przeciwnie. Zaświadcza o tym jego żona Edyta.
Na większości stadionów w Polsce jest niemiłosiernie wygwizdywany i wyzywany. Opinia „złego chłopca” przylgnęła do niego wiele lat temu i trudno z nią zerwać. Zupełnie inne zdanie o „Małym” ma jego żona Edyta:
- Patryk jest spokojnym, normalnym człowiekiem. Trafił jednak kiedyś do szufladki z napisem „bad boy” i trudno z taką opinią polemizować, bo przypomina to walkę w wiatrakami.
Oboje przyzwyczaili się już do tego, jak Patryk traktowany jest przez kibiców innych drużyn niż Wisła i Pogoń Szczecin (w barwach tego klubu występował w 2015 r.).
- Marcin Baszczyński powiedział mi kiedyś, żebym się nie przejmował, bo wyzywają tylko dobrych - śmieje się Małecki. Uważa on, że choć kibice rywali gwiżdżą na niego, to naprawdę zazdroszczą Wiśle, że ma w swoich szeregach tak przywiązanego do klubu zawodnika. - Kiedyś ktoś mi opowiedział, że gdy do Cracovii trafił Marcin Budziński, „Pasy” miały prezentację drużyny. „Budzik” usłyszał wtedy od kibiców, że chcieliby, żeby był ich Małeckim. Oni z jednej strony na mnie gwiżdżą, ale z drugiej podświadomie doceniają, że potrafię okazywać przywiązanie do klubu. Moje zachowania na boisku nie zawsze wszystkim musiały się podobać, były impulsywne, może czasami prowokacyjne. To wynika jednak z tego, że w czasie gry jest adrenalina, a ja jestem ambitny, więc czasami wszystko we mnie buzuje.
Z dalszej części tekstu dowiesz się:
- skąd pochodzi Patryk Małecki i jego żona?
- jak ważna jest wiara w ich małżeństwie?
- w jaki sposób pomagają potrzebującym
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień