Parlamentarzyści łączcie się. Rzeką
To jest już pewne na sto procent: w Bydgoszczy nie po-wstanie Zarząd Dorzecza Wisły. Jest za to parlamentarny zespół wykorzystania rzek.
- Wiceminister środowiska Mariusz Gajda poinformował mnie, że wstrzymano projekt Prawa wodnego i odstąpiono od tworzenia zarządów dorzeczy. Zatem pomysł ustanowienia Zarządu Dorzecza Wisły w Bydgoszczy stał się nierealny - stwierdził wczoraj Stanisław Wroński, pełnomocnik marszałka województwa kujawsko-pomorskiego ds. dróg wodnych. - Utrzymana zaś będzie dotychczasowa administracja opierająca się na Krajowym Zarządzie Gospodarki Wodnej i regionalnych zarządach.
Wroński poinformował o tym podczas wczorajszego spotkania na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, inaugurującego powołanie do życia Parlamentarnego Zespołu ds. Narodowego Programu Rewitalizacji, Rozwoju i Wykorzystania Potencjału Gospodarczego Polskich Rzek. Dodał, że na szczeblu województwa już od dawna jest porozumienie co do gospodarczego wykorzystania międzynarodowych dróg wodnych E40 i E70, a teraz w resorcie środowiska przygotowywany jest program rozwoju transportu wodnego. Dodał też, że marszałek Piotr Całbecki, jako członek Narodowej Rady Rozwoju, wystosował pismo do prezydenta Andrzeja Dudy, wskazując na potrzebę zajęcia się gospodarką wodną i przygotowania założeń do rozwoju polskich rzek.
I od razu dostało mu się od bydgoskiego posła PiS Piotra Króla, który stwierdził, że rzeki bardziej go dzielą z marszałkiem województwa, niż łączą. Zapytał, dlaczego środowisko marszałka (PO) nie uchwaliło w minionej kadencji Sejmu Prawa wodnego?
Generalnie jednak nad Wisłą i innymi rzekami zaczął się unosić duch porozumienia, bo temu właśnie ma służyć inicjatywa innego bydgoskiego posła - Pawła Skuteckiego (Kukiz’15) - powołująca do życia wspomniany zespół parlamentarny, w którym jest już 14 posłów i dwóch senatorów.
- Chcemy przyjrzeć się problemowi, wpływać na procesy legislacyjne związane z gospodarką wodną - powiedział Paweł Skutecki. - Polska nie ratyfikowała konwencji AGN, czyli porozumienia o głównych śródlądowych drogach wodnych o międzynarodowym znaczeniu. Tymczasem nawet Białoruś je zrewitalizowała, zaś Czechy skarżą się, że przez Polskę nie mają dostępu do morza.
Poseł Piotr Król jest za.
- Aż się prosi, by wykorzystać potencjał rzek, bo to niewątpliwie wpłynie na rozwój gospodarki - stwierdził. - To niedobrze, że nie może powstać drugi stopień wodny poniżej Włocławka z powodu jakichś motylków. Czy to jest powód, by ludzie tracili dobytek, gdy przyjdzie powódź?
Gospodarzem wczorajszego spotkania był prof. UKW Zygmunt Babiński, członek Krajowej Rady Gospodarki Wodnej, który przedstawił pożytki płynące z przeobrażenia Wisły w drogę wodną.
Gdyby to się udało, gdyby pobudowano stopnie wodne i port w Bydgoszczy, gospodarka ożyłaby i nową pracę znalazłoby 20 tys. osób z naszego regionu. To dzięki transportom w górę rzeki barkami ogromnych ilości kontenerów i rozładunku ich w Bydgoszczy. A przy okazji moglibyśmy zapomnieć o powodziach i zredukowalibyśmy skutki coraz dokuczliwszych susz (nawodnienie stepowiejących Kujaw). Mielibyśmy też tzw. zieloną energię, rozwinęłaby się turystyka i rekreacja.
Z Bydgoszczy posłowie pojechali do mariny Powiat Nakielski nad Notecią.
- Nie mamy środków na bagrowanie rzek, a chcielibyśmy, aby dopływały do nas jednostki turystyczne z Zachodu. To tylko jeden z problemów związanych z żeglugą - powiedział Tomasz Miłowski, starosta nakielski.