Ten proceder trwa w Polsce od lat i musi przynosić niezłe kokosy, skoro nowe spółki telekomunikacyjne, bazujące na ludzkiej niewiedzy i naiwności, powstają jak grzyby po deszczu. Żerują głównie na seniorach, bo tych najłatwiej podejść i omamić wizją tańszej telefonicznej taryfy.
Ostrzegamy: uważajcie na akwizytora, obiecującego tańszy abonament za telekomunikacyjne usługi! Gama oszukańczych sztuczek, stosowanych w tej branży, jest szeroka, a kto da się na nie złapać, słono za to zapłaci. Najczęściej akwizytor udaje operatora, z którym abonent ma już umowę. Mówi, że ma przed sobą jego ostatni rachunek za telefoniczne rozmowy. „Duży, możemy go zmniejszyć”, kusi. Zapewnia, że to specjalna promocja dla tych, którzy regularnie płacą abonament. Podkłada do podpisania nową umowę, wskazując miejsca, gdzie należy złożyć podpis. Na czytanie wypełnionych drobnym druczkiem kilku stron akwizytor nie ma czasu, a jego ofiara, złapana na „haczyk promocji”- ochoty. Słyszy, że dostanie pocztą kopię umowy, ale ta albo w ogóle do abonenta nie dociera, albo dopiero wtedy, gdy mija gwarantowany czas (14 dni) na rezygnację z umowy. O tym, że został oszukany i ma płacić abonament innej firmie, klient dowiaduje się z chwilą otrzymania pierwszego rachunku lub kary za przedwczesne rozwiązanie umowy z poprzednim operatorem.
Bywają też bardziej perfidne metody. O jednej z nich pisała niedawno na instagramie znana telewizyjna dziennikarka Hanna Lis. Jej matka (była dziennikarka „Życia Warszawy”) też padła ofiarą telekomunikacyjnych oszustów. Dodrzwi schorowanej kobiety zapukał przemiły pan, oferując prezent od operatora.
Zaproponowała, że obniży mi abonament. Propozycja była korzystna, więc się zgodziłem. Usłyszałem, że w ciągu 14 dni przyjedzie do mnie kurier z nową umową, ale ten nigdy nie dojechał
„Przedstawił się jako pracownik firmy Orange (...) Wręczył przykutej do łóżka mamie nowy telefon w podzięce za to, iż od lat jest wierną klientką Orange (...) Przyszedł, a właściwie naszedł i oszukał mamę w imieniu konkurencji: Twojej Telekomunikacji”- pisze Hanna Lis. Gość poprosił jej mamę o pisemne pokwitowanie prezentu. Usłyszał, że kobieta niedowidzi. „Zapewnił ją, że nie ma problemu, bo to przecież tylko zwykłe pokwitowanie (...) Tymczasem mama podpisała prośbę o przeniesienie numeru do Twojej Telekomunikacji, która teraz oświadcza, że nie ma problemu; mama może wycofać się z umowy, ale za „drobną opłatą” w wysokości 1600 złotych” - pisze dziennikarka i ostrzega przedtelekomunikacyjnymi hienami.
W dalszej części artykułu m.in. o tym jak radzić sobie z tego typu oszustami
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień