Papież Franciszek pojechał z krótką, ale symboliczną wizytą na grecką wyspę Lesbos. Spotkał się z imigrantami. Do Rzymu zabrał 12 uchodźców.
Papież Franciszek w sobotę przyleciał na grecką wyspę Lesbos - jedno z miejsc najbardziej dotkniętych przez napływ imigrantów. Jak wcześniej powiadomił Watykan, to miała być krótka i spontaniczna wizyta o humanitarnym i religijnym, ale nie politycznym, wymiarze.
- Ta podróż jest naznaczona smutkiem. Doświadczymy największej katastrofy humanitarnej od czasu II wojny światowej - mówił Franciszek dziennikarzom w samolocie. - Zobaczymy tak wielu ludzi, którzy cierpią, uciekają i nie wiedzą, dokąd się udać. Pójdziemy także na cmentarz, nad morze. Tyle ludzi nigdy tu nie dotarło – dodał.
Papież Franciszek przybył do miasta Mitylena na Lesbos w sobotę rano, a na lotnisku spotkał się z greckim premierem Aleksisem Tsiprasem. Następnie wraz z patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem I oraz prawosławnym arcybiskupem Aten Hieronimem II odwiedził obóz dla uchodźców Moria, w którym przebywa blisko trzy tysiące ludzi.
Jak relacjonował „The Guardian”, setki ludzi, w tym muzułmanie, przyszły powitać duchownych. Papież spacerował po obozie, rozmawiał z ludźmi, przytulał ich i błogosławił. Telewizja pokazała m.in. kilkuletnią dziewczynkę, która z płaczem upadła u stóp papieża. Ludzie boją się, ponieważ zgodnie z często krytykowanym porozumieniem UE z Turcją nielegalni imigranci mogą zostać deportowani za turecką granicę.
- Jestem tu, aby powiedzieć wam, że nie jesteście sami. Nie traćcie nadziei. Mamy nadzieję, że świat odpowie w sposób godny naszego człowieczeństwa - mówił papież do imigrantów. Potem, w porcie w Mitylenie, duchowni odprawili też modlitwę w intencji wszystkich, którzy zginęli na morzu podczas podróży do Europy.
Papież Franciszek odleciał do Watykanu po pięciu godzinach. Do Rzymu zabrał ze sobą dwanaścioro uchodźców – trzy muzułmańskie rodziny z Syrii. Papież, który regularnie apeluje o pomoc imigrantom, we wrześniu przyjął już dwie inne syryjskie rodziny.
Autor: Aleksandra Gersz