Panowie żonom raczej nie pomogą
Wszyscy włodarze samorządów z powiatu chełmińskiego to mężczyźni. Zarówno burmistrz, starosta, jak i wójtowie wszystkich gmin noszą spodnie.
Wójt gminy Lisewo przyznaje, że jego święta są specyficzne z powodu... pochodzenia żony. - Moja żona pochodzi z daleka, bo aż ze Skierniewic, dlatego już dzień przed Wigilią wyjeżdżamy w jej rodzinne strony - zdradza Jakub Kochowicz. - Wcześniej zrobimy u siebie przedświąteczne porządki, stroimy choinkę, przystrajamy dom. Robimy pasztet, pierniki, ryby i zabieramy je z sobą. Mój udział w przygotowaniu świąt nie jest ogromny, ale staram się cegiełkę dołożyć.
Wójt gminy Kijewo Królewskie przyznaje, że jego cała rodzina lubi pracę w kuchni i chętnie zająłby się przygotowaniem potraw na wigilijny stół, ale... nie ma czasu. - Kiedyś wspierałem żonę w przygotowaniach zdecydowanie bardziej niż obecnie - podkreśla Mieczysław Misiaszek. - Mam dużo przedświątecznych spotkań, w związku z rolą wójta. Zdążyłem już jednak zrobić z żoną duże zakupy. Poza tym, zajmuję się choinką, jej osadzeniem oraz światełkami wokół domu. Wolałbym popracować w kuchni, ale do tego garną się również moi dwaj synowie. Zatem ja muszę wziąć na siebie inne obowiązki, a im ustąpić miejsca w kuchni. Cieszę się, że tym razem mamy wolny dzień w Wigilię. Na pewno wszyscy mężczyźni: ja i moi synowie, w tym dniu będziemy starali się żonę wspomagać, choćby nakrywając i nosząc potrawy na stół.
Wójt gminy Unisław unika przedświątecznych porządków, gdyż ma obecnie... burzliwy okres. W pracy, oczywiście. - Jak każdy wójt, burmistrz czy starosta jestem zapraszany na dużo spotkań wigilijnych, więc to trudny okres w pracy - mówi Jakub Danielewicz. - A chcę się spotkać z mieszkańcami, dlatego do domu przyjdę na gotowe. Organizuję więc tylko choinkę. W Wigilię, którą mam wolną, ubiorę ją. Żona nie goni mnie, na szczęście, do prac domowych. Nie będę w tym roku instalował świątecznego oświetlenia przed domem, bo aura jest wiosenna.
Wójt gminy Stolno przyznaje, że stroni od przygotowań - zwłaszcza kulinarnych, bo... jest antytalenciem kulinarnym. - Mogę połupać orzechy i umyć szkło - śmieje się Jerzy Rabeszko. - Choć i to żona musi po mnie poprawiać. Za to organizuję i ubieram pachnącą lasem choinkę, stroję dom. Jestem mistrzem nieprzeszkadzania. Mamy jednak ten komfort, że święta spędzamy u teściów. Żona - nauczycielka, jedzie wcześniej i pomaga w przygotowaniach. Teściowa jest wspaniałą kucharką, która z gwoździa zupę zrobi, więc z chęcią kosztuję wszystkiego, co zrobi.
Wójt gminy Papowo Biskupie twierdzi, iż pomagać... próbuje.- Przygotowuję karpia do smażenia, ale kupuję płaty, aby uniknąć konieczności wykonania egzekucji - mówi Andrzej Zieliński. - Na zakupy chodzę z kartką i staram się dobrze z tego wywiązać. Choinkę stroimy wspólnie. W tym roku to będą szczególnie radosne święta, ponieważ pierwsze z wnuczkiem.
Starosta powiatu chełmińskiego nie kryj, że omija kuchnię, ponieważ... nie jest w niej mistrzem. - Wybieram choinkę, instaluję światełka przed domem, kupuję prezenty, ale w kuchni moje zadanie to nie przeszkadzać - przyznaje Zdzisław Gamański. - Cieszę się na przyjazd wnuczek. Przebiorę się za gwiazdora. Wcześniej, razem przystroimy choinkę.
Za porządki nie weźmie się również pierwszy w gminie Chełmno, bo... ma przecież w domu aż trzy kobiety.
- Za to w kuchni trochę popracuję: zrobię zupę śledziową, rybę po grecku i usmażę łososia - wymienia Krzysztof Wypij. - Lubię, gdy coś na wigilijny stół wychodzi spod mojej ręki, zwłaszcza gdy mnie potem chwalą. Przynoszę również choinkę, wieszam na niej lampki, ale stroją ją już żona i moje dwie córki.
Także burmistrz Chełmna nie przepracuje się w domu przed nadchodzącymi świętami.- Na pewno zrobię barszcz ukraiński - zdradza Mariusz Kędzierski. - Jedna potrawa, ale palce lizać. I każdy chce, abym to ja ją przygotował. Należy do mnie też techniczna strona obsługi Wigilii - stół czy instalacja choinki. Stroją ją „moje” dziewczyny: żona i dwie córki.