Mężczyźni w Lubuskiem żyją o 9 lat krócej niż kobiety. Bo nie dbają o siebie, bo leczą się w ostateczności. Nie ma też dla nich wielu programów profilaktycznych.
Po co mam chodzić do lekarza? Nic mi nie dolega - mówią mężczyźni. Częściej w Lubuskiem niż w innych regionach kraju. Bo choć wszędzie żyją krócej niż kobiety, to jednak u nas różnica jest największa.
O zdrowiu mężczyzn w środę w Zielonej Górze rozmawiali specjaliści (na debacie zorganizowanej przez NFZ). Średnia życia Lubuszanina to 73 lata, Lubuszanki - 82 lata (dla porównania w kraju to 74 lata panowie i 82 panie). Jak wypadamy na tle państw Unii Europejskiej? Tam różnica między płcią wynosi sześć lat. Widać wszędzie mężczyźni popełniają te same błędy. U nas jednak najczęściej.
To dlatego - jak zauważa Piotr Bromber, pełniący obowiązki dyrektora lubuskiego NFZ, panowie częściej korzystają jedynie z: ratownictwa medycznego, opieki paliatywnej i hospicyjnej. To dlatego średni koszt ich leczenia wynosi 2,7 tys. zł, a pań zaledwie - 1,5 tys. zł. Mężczyźni nie dbają o siebie, nie chodzą do lekarza, nie wykonują badań profilaktycznych.
Socjolog dr Dorota Szaban z Uniwersytetu Zielonogórskiego przeprowadziła badania 300 Lubuszan. Niecałe 6 proc. panów twierdzi, że nie zdiagno-zowano u nich żadnej choroby. Czyli też narzekają na samopoczucie. Do kogo zwracają się najczęściej, gdy poczują np. ból w klatce piersiowej? Do żony! I to panie zwykle mobilizują drugie połowy do wizytu u lekarza.
Potwierdza to urolog, Michał Drozd: - Żony czy partnerki przyprowadzają do mnie swoich mężów i w zasadzie nie dopuszczają ich do głosu.
Mężczyźni mają więcej problemów natury psychicznej. Czas mówić o nich głośno
- Kobieta nie może traktować mężczyzny jako niepełnosprawnego - zauważa seksuolog prof. Zbigniew Izdebski.
Onkolog dr n. med. Róża Poźniak-Balicka mówi, że generalnie dziś mało uwagi poświęcamy naszemu zdrowiu. Nie inwestujemy w nie. Zabiegani praca - dom, nie mamy czasu na przygotowywanie zdrowych posiłków, mało się ruszamy, bo wszędzie jeździmy samochodem. Za dużo pijemy alkoholu, palimy papierosy... - Dominują więc u nas rak płuc i oskrzeli. Na drugim miejscu pod względem zachorowalności jest rak układu pokarmowego, głównie nowotwór jelita grubego, którego powodem jest brak aktywności fizycznej i nieprawidłowa dieta - mówi Poźniak - Balicka.
Lekarz rodzinny Wojciech Perekitko dodaje, że na trzecim miejscu jest rak prostaty. - Obserwuję w swojej pracy dynamikę wzrostu zachorowań na ten nowotwór - zauważa. - Dlatego wspólnie z urologiem prowadzimy akcje badań profilaktycznych. Na początku trudno było namówić na nie panów, ale z czasem pojawiało się ich coraz więcej.
Ponad połowa zgonów w Polsce spowodowana jest chorobami układu krążenia
Nie zapominajmy jednak, że ponad połowa zgonów w Polsce spowodowana jest chorobami układu krążenia, o czym przypomina kardiolog dr n. med. Jarosław Hiczkiewicz. Tymczasem w 2013 roku na badania profilaktyczne wydaliśmy u nas 75 tys. zł, na profilaktykę raka piersi - 3 mln zł.
- Nie chodzi o to, że wydaliśmy na badanie pań za dużo. Ale że zapominamy o mężczyznach - podkreśla. - Nie zapominajmy, że największym dramatem wcale nie są tłuszcze zwierzęce, ale cukry proste!
Symptomy, że dzieje się z nami coś niedobrego możemy sami zaobserwować. - Zaburzenie erekcji często występuje pięć lat wcześniej, zanim pojawią się problemy z prostatą czy układem krążenia - twierdzi prof. Izebski. A jak najchętniej leczą się panowie? Sami, przez internet.