Pani Wanda jest winna, choć kary nie poniesie
Niepokorna mieszkanka utarła nosa urzędnikom, którzy nałożyli na nią mandat za zwłokę w wykonaniu przyłącza do kanalizacji
„Sąd Rejonowy w Żaganiu wyrokiem z dnia 18.07.2017 roku uznał obwinioną Wandę Frąc za winną złamania ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach odstępując jednocześnie od wymierzenia kary. Wyrok jest nieprawomocny. Straż Miejska w Szprotawie złożyła w tej sprawie zapowiedź apelacji.” - czytamy w odpowiedzi przesłanej nam przez Ludmiłę Turkiewicz z Sądu Rejonowego w Żaganiu.
Sprawa dotyczyła mandatu w wysokości 300 zł, którym magistrat chciał ukarać mieszkankę szprotawskich Sowin za niewywiązanie się z obowiązku podłączenia się do systemu kanalizacji.
Komunalna inwestycja kosztowała w sumie ponad sto milionów złotych. Połowa tej kwoty to dotacja z Unii. By pomyślnie rozliczyć się z otrzymanego dofinansowania, miasto zobowiązane jest wykazać się określonym efektem ekologicznym. To oznacza aktywne zabieganie o przyłączenie się do kanalizacji jak największej liczby mieszkańców. Stanowi to nie lada problem, bo koszt przyłącza może wynieść nawet kilka tysięcy złotych. Tymczasem skromnie żyjący mieszkańcy Szprotawy nie mają skąd otrzymać wsparcia. Pomysł, by sięgnąć po pieniądze z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie wypalił. Program pomocowy, funkcjonujący w ramach funduszu, został skasowany.
- Przy okazji składania wniosku o dofinansowanie budowy kanalizacji udało się nam pozyskać pieniądze dla wspólnot mieszkaniowych. Niestety, osoby indywidualne muszą poradzić sobie z tym wydatkiem samodzielnie - mówi Paweł Chylak, wiceburmistrz Szprotawy. Jeszcze w 2016 roku, gospodarstw domowych, które wciąż zwlekały z budową przyłącza było 150. Dzięki kontrolom prowadzonym od kwietnia ubiegłego roku liczba ta stopniała do 50. Jest wśród nich gospodarstwo pani Wandy. Koszt przyłączenia jej domu do kanalizacji wyceniono na 2,7 tys. zł. Inni zapłacić musieli nawet po 5 - 6 tysięcy.
- Przed laty gmina pomogła mieszkańcom wsi podłączyć się do kanalizacji. Dlatego uznałam, że warto zabiegać o podobne rozwiązania dla miasta - mówi Wanda Frąc. - Liczyliśmy, że magistrat pomoże nam chociaż kupić materiały. W końcu masowy zakup jest tańszy. Niestety, urząd nie przejawiał takiego zainteresowania. Wolał nas straszyć mandatami.
Jak podkreśla pani Wanda, sąd przyjął jej argument o braku dialogu z lokalną społecznością. Informacja o konieczności ponoszenia kosztów przez mieszkańców nie była dostatecznie mocno eksponowana. Wiele mówiło się za to o sukcesie, jakim było pozyskanie przeszło 50 mln dotacji.
- Chcąc nie chcąc, musiałam zadeklarować przed sędzią, że przyłączę się do sieci do czerwca przyszłego roku - mówi W. Frąc. - Zwolniono mnie z opłat sądowych. Nie muszę też płacić tego mandatu.