Filip Pobihuszka

Pancerna stodoła to skarb!

Janina Gielec, sołtys Różanówki, chętnie widziałaby przy „panzerstodole” tablicę informacjną Fot. Mariusz Kapała Janina Gielec, sołtys Różanówki, chętnie widziałaby przy „panzerstodole” tablicę informacjną
Filip Pobihuszka

Zachowany w świetnym stanie budynek gospodarczy, który w razie potrzeby mógł zamienić się stanowisko ogniowe, to największy zabytek niewielkiej wsi Różanówka w gminie Siedlisko

Nieco ponad sto metrów od ostatnich zabudowań wsi Różanówka, na skraju lasu, można natknąć się na ceglaną konstrukcję. Budowla na pierwszy rzut oka jest niepozorna, ale wystarczy dowiedzieć się o niej nieco więcej, a jej historia zaczyna fascynować. Mówiąc fachowym językiem jest to bowiem stanowisko bojowe maskowane na obiekt gospodarczy lub, mniej oficjalnie, „panzerstodoła”. Budynek powstał prawdopodobnie w 1937 roku - taka data widnieje m.in. na dachówkach.

W czasie pokoju budynek faktycznie mógł służyć za magazyn, ale w trakcie działań wojennych tylko udawał stodołę. W każdej chwili bowiem drewniane okiennice mogły odsłonić płytę pancerną z której pluć ogniem zaczynała lufa karabinu MG 34. Budynek wchodził w skład umocnień przyczółka mostowego. W lutym 1945 roku, nad położonym nieopodal Kanałem Kopalnica, toczyły się zacięte walki. Niemcy stawiali opór Rosjanom przez tydzień, choć w założeniu mieli ich powstrzymywać maksymalnie przez jeden dzień.

- Czasami przyjeżdżają tu jacyś turyści w związku z tą stodołą - mówi Małgorzata Gajzler, którą spotkaliśmy w lesie na spacerze. - A była pani w środku kiedyś? - pytamy. - Byłam, jako dziecko bawiłam się tu w chowanego - śmieje się.

Czasami przyjeżdżają tu jacyś turyści w związku z tą stodołą

Przez dekady przynajmniej kilku mieszkańców wsi korzystało ze stodoły. - Dzięki temu, że budynek był używany, jest dziś w takim dobrym stanie - mówi sołtys Różanówki, Janina Gielec. Również ona potwierdza, że od czasu do czasu we wsi pojawiają się zapaleńcy, by na własne oczy zobaczyć konstrukcję. - Przyjadą, obejrzą z zewnątrz i pojadą. No, tyle, że czasami coś w sklepie kupią - śmieje się pani sołtys. - To w sumie największa i jedyna atrakcja turystyczna u was - mówię. - No tak, tylko to! Nic tu więcej nie ma - przytakuje.

Płyta pancerna, która zdobiła stodołę, od dawna jest w muzeum w Drzonowie. Co ciekawe, sam budynek przez bardzo długi czas oficjalnie... nie istniał. Dopiero kilka lat temu nowosolskie nadleśnictwo wpisało go do swojej ewidencji. Dzięki temu stodoła dorobiła się nowych, porządnych drzwi.

- Tak, był taki czas, że były na nią poniesione jakieś nakłady, ale to było kilka ładnych lat temu, jeszcze wtedy nie pracowałem w Nadleśnictwie - mówi nadleśniczy Artur Tararuj. Gdy pytam, czy jest szansa, by w Różanówce pojawiła się jakaś tablica informacyjna lub drogowskaz, odpowiada: - Obiekt jest na pewno ciekawy. W przyszłym tygodniu mamy spotkanie ze Stowarzyszeniem Wspierania Rozwoju Letniska Jodłów. Oni planują trasę rowerową z Jodłowa do Siedliska, mają już jakiś pomysł na to, ale i my mamy też parę obiektów, przy których warto byłoby się zatrzymać. Nie wykluczone, że będziemy rozmawiać też o pancernej stodole.

Jednym z pomysłów nadleśnictwa jest też wymiana drewnianych drzwi na takie z pleksiglasu. Dzięki temu turyści będą mogli wygodniej zajrzeć do środka stodoły. - Póki co, to są jakieś nieuczesane pomysły. Ale cały czas pamiętamy o tym obiekcie - deklaruje nadleśniczy Tararuj.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.