„Pan świata” i Rosjanie, czyli niemiecki silnik Aurusa i europejskie, w tym polskie, miliardy za ropę, gaz i węgiel na koncie bandyty
Jakże zdziwił się Serhij, kolega z Krakowa, gdy po wpisaniu w Google hasła „samochody rosyjskie” uzyskał następujące wyniki: BMW X6, Lexus GX, Mercedes S-Klasse, Cadillac Escalade, Audi Q8, Nissan X-Trail. Nic dziwnego. Najbardziej zaawansowanym technologicznie samochodem PRODUKOWANYM (a nie tylko kupowanym przez oligarchów) w Rosji jest Kurganiec-25, gąsienicowy wóz bojowy. A jedyna osobówka, która może się równać z konstrukcjami zachodnimi, to – spokrewniony z Kurgańcem - Aurus.
Nazwa tego kilkutonowego, opancerzonego, cudauta powstała ze skrzyżowania słów aurum, czyli złoto, oraz Rossija. Moskwianie okrzyknęli je „rosyjskim Rolls-Roycem”. Symptomatyczne, że Brytyjczykom nigdy nie przyszło do głowy, by okrzyknąć Rollsa „brytyjskim moskwiczem”; ba, żaden Niemiec nigdy nie nazwał (i zapewne nie nazwie) passata „niemieckim żiguli”. Zawsze jest na odwrót. Z aurusem także. Wstydliwe szkopuły tego auta są przynajmniej dwa. Pierwszy: sercem pojazdu jest stary silnik V8 Porsche, a cała elektronika (z wyjątkiem domniemanej wyrzutni rakiet) to Bosch. Szkopuł drugi: limuzyna istnieje tylko w kilku egzemplarzach. Wszystkimi jeździ Władimir Putin.
Prawda jest banalna jak konstrukcja cepa i schemat rosyjskiej historii: tyrani, którzy zohydzają swym obywatelom Paryż, Berlin, Londyn i Nowy Jork, mają w swoich domach Paryż, Berlin, Londyn i Nowy Jork do sześcianu, a do tego wykupują apartamenty z widokiem na zachodnie metropolie i lazurowe wybrzeża. Dla obywateli jest antyzachodnia propaganda, dla siebie i swojaków zachodnie limuzyny, pałace i jachty. Przeciętny Ruski niech tam sobie zasuwa za dwie puszki tuszonki (średnia pensja w Wielkiej Moskwie to równowartość 1800 zł, przy cenach towarów i usług, jak u nas), petersburski emeryt po tegorocznej podwyżce musi wyżyć na ok. 1 tys. zł, a Putin i jego oligarchowie zgromadzili pałace i latyfundia, w których polscy miliarderzy nie mogliby służyć nawet za czyścicieli klamek.
Czy tzw. szarzy Rosjanie tego wszystkiego nie wiedzą? W większości nie, bo zostali przez Putina zamknięci w propagandowej bańce; próbował ją przebić Aleksiej Nawalny – i dlatego Putin postanowił go oślepić, otruć, a w końcu zamknął w łagrze. Od dłuższego czasu jest oczywiste, że tylko skuteczne wyrwanie rosyjskich mas z bańki antyzachodnich miazmatów może coś w Rosji zmienić. Dziś równie jasne stało się to, że taka zmiana jest kluczem do rozwiązania problemów, które doprowadziły do obecnej wojny i grożą całemu światu eskalacją tragedii.
Putin uwierzył, że jest panem świata i że ten świat jest skonstruowany dokładnie tak, jak w czasach Attyli, Czyngis-Chana, Hitlera i Stalina. To ostatni moment, by mu pokazać, że nie jest. I bynajmniej nie chodzi o to, by rekwirować domy i jachty jego popleczników oraz wywalać ich dzieci z zachodnich szkół. Oczywiście, tam, gdzie to się mieści w zachodnich standardach, warto to robić, bo odebranie błyskotek zawsze boli. Ale musimy być świadomi, że to nijak nie wpłynie na rosyjską opinię publiczną, a z punktu widzenia Putina nie ma znaczenia – przecież to on łaskawie pozwolił oligarchom nabywać te wszystkie cuda, więc nikt mu z powodu ich przyblokowania przez Zachód nie podskoczy
Najboleśniejsza dla Zachodu prawda jest taka, że my każdą zakupioną w Rosji baryłką ropy, toną węgla i kubikiem gazu finansujemy tyrana i jego agresję na Zachód. Dlatego – powtarzam wezwanie sprzed miesiąca - wykorzystując dostępne narzędzia transformacji energetycznej i zaawansowane technologie musimy zrobić absolutnie wszystko, by społeczeństwa zachodnie nie potrzebowały ani węgla, ani gazu, ani ropy, a już zwłaszcza ze Wschodu. To nie Putin ma nam zakręcić kurki. To my mu je zakręćmy. Dziś – w przypadku paliw – nie jest to jeszcze możliwe? OK. Ale mamy inne kurki!
Możemy odciąć nie tylko putinowskie koncerny od systemu SWIFT, ale i ogół Rosjan od systemów Mastercard i VISA. Możemy odpowiedzieć zmasowanym atakiem informatycznym na chamskie napaści trolli Putina – zakłócając działanie kluczowej dla zwykłych Rosjan infrastruktury. Możemy zrobić na wielką skalę to, co próbował robić Nawalny: informować rosyjskie masy o niewyobrażalnym przepychu, w jakim żyje „pan świata” Putin wraz ze swymi ludźmi, kochankami i dworzanami. Musimy wreszcie twardo stać przy Ukrainie, traktując ją jako integralną część Zachodu – i nie dać się podzielić.
Musimy zwalczać „pana świata”, a w istocie międzynarodowego bandytę, najbrutalniejszymi sposobami. Musimy – symbolicznie i praktycznie – wyrwać silnik Porsche z jego Aurusa. Wiemy już, że inne metody są nieskuteczne.