Pan Prezydent RP postąpił niewłaściwie, tudzież głupio
Premier Morawiecki stwierdził finezyjnie, że unijny Trybunał Sprawiedliwości to nie Sąd Ostateczny. Korzystając z finezji premiera powiedzmy sobie zatem, że Prezydent RP, zwany czasami Ojcem Narodu, to jednak nie Bóg Ojciec, więc nie trzeba z pokorą godzić się na każdą firmowaną przez niego fanaberię. Prezydent postąpił niewłaściwie, tudzież głupio, dając swój szyld hecy związanej z zaplanowanym na 8 września Narodowym Czytaniem „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego.
Specjalnie podtykam Czytelnikom pod nos archaiczne „tudzież”, gdyż spójnik ten w związku z Narodowym Czytaniem „Przedwiośnia” zrobił w ciągu kilku dni karierę. Wyciągnięte ze słownikowego lamusa słówko „tudzież” awansowało do gazetowych tytułów, powstał nawet Społeczny Komitet Obrony Tudzież(y), który za cel obrał sobie obronę różnych niemodnych dziś słów, jak obstalunek, najsampierw lub fircyk. Słówka te są rugowane z codziennych wypowiedzi, a świadczą przecież o bogactwie i urodzie polszczyzny. Równocześnie do naszego słownika wciskają się różne importowane nowotwory, jak asap, fakap czy prawilny, które szerzą się, agresywne i plenne jak barszcz Sosnowskiego.
Wracając jednak do przeżywającego błysk drugiej młodości spójnika „tudzież” - sprawcą zamieszania jest Andrzej Dobosz, postać znana i zasłużona. Za komuny wystąpił m.in. w roli filozofa w „Rejsie” Piwowskiego, potem prowadził w Paryżu polską księgarnię, pisał felietony do „Tygodnika Powszechnego”, do „Rzeczpospolitej”. Ostatnio zaś zabrał się za adaptowanie „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego na potrzeby prezydenckiego Narodowego Czytania. W filmiku na internetowej stronie Prezydenta RP zwierzał się z wielkiego onieśmielenia związanego z dokonywaniem skrótów w powieści i mówił, że spójnika „tudzież” postanowił pozbyć się całkowicie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień