Pan Grzegorz został napadnięty, a prokuratura umorzyła sprawę
Na początku roku Grzegorz Braszak z Bieniowa został napadnięty, jednak to zdarzenie nie trafi do sądu. Dlaczego prokuratura umorzyła sprawę?
Napastnik przyczaił się na Grzegorza Braszaka z Bieniowa pod samym krzyżem. Był 12 stycznia, na dworze hulała śnieżyca. Mężczyzna miał na sobie czapkę i postawiony kołnierz kożucha. Dziś jest pewien, że to uratowało mu życie. Wracał z pracy, nie spodziewał się ataku. Nagle poczuł cios w głowę. Był tak silny, że jak się potem okazało, sprawca wybił mu membranę ucha. Sprawcę spłoszyły jego krzyk i sąsiedzi, którzy wybiegli na ulicę. - Wskazałem policji sprawcę, sam przyszedł do domu mnie przepraszać, a podczas przesłuchania podobno zaprzeczał - opowiada pan Grzegorz. - Umorzyliśmy sprawę z powodu niewykrycia sprawcy. Gdyby były podstawy, postawilibyśmy zarzuty - tłumaczy Robert Brzeziński, prokurator rejonowy w Żarach. Ale pokrzywdzony zawsze może złożyć zażalenie.
Cały materiał przeczytasz w serwisie "Gazety Lubuskiej PLUS": Trzasnął mnie wiatrówką w ucho, aż poleciała krew