Imieniem Szczepana Jankowskiego nazwana jest jedna z bydgoskich ulic. Poświęcona jest mu też m.in. Izba Pamięci w Wudzynie. Jednak co najważniejsze, wciąż jest on w pamięci mieszkańców.
26 grudnia, w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, przypadnie 115. rocznica urodzin tego znakomitego, niewidomego organisty. Na świat przyszedł w Wudzynie koło Bydgoszczy. W wieku dziecięcym, mimo starań lekarzy, stracił wzrok. Podjął naukę w szkole muzycznej w klasie skrzypiec i fortepianu. Natomiast gry na organach uczył się w kościele pod wezwaniem Świętej Trójcy. Błyskawicznie robił postępy. Uczył się też w Państwowym Konserwatorium Muzycznym w Poznaniu u ks. prof. Wacława Gieburowskiego, gdzie otrzymał dyplom organisty-wirtuoza.
Następnie zaocznie studiował na Akademii Muzycznej w Lipsku i Monachium. Zdobył pierwsze miejsce na konkursie muzyki organowej w Berlinie. Otrzymał dyplom Wirtuoza Organów. W 1939 roku uzyskał stypendium Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, ale studia w Paryżu uniemożliwił mu wybuch wojny.
Równolegle ze studiami rozpoczął pracę jako drugi organista w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa na placu Piastowskim w Bydgoszczy. Po siedmiu latach był samodzielnym organistą w tej parafii. Bezbłędnie orientował się w liturgii.
Na wypadki niespodziewane były z księdzem ustalone „kody alarmowe”. Wystarczyło na przykład, aby celebrans delikatnie uderzył w kielich, a pan Szczepan zaczynał lub kończył grę. Był świetny w improwizacji.
Kierował chórami kościelnymi: „Harmonia” i „Pań różańcowych”. Występował: przed mikrofonami Polskiego Radia: w Poznaniu, Toruniu, Wrocławiu. Grał na zabytkowych organach w: Oliwie, Chełmży, Chełmnie oraz w parafiach bydgoskich: w farze, oraz w Świętej Trójcy.
Koncertował w kraju i za granicą. Dużo komponował. Spod jego ręki wyszło ponad 130 kompozycji i cztery msze.
Za rozpowszechnianie muzyki kościelnej papież Paweł VI w 1964 roku odznaczył go medalem „Pro Eccelesia et Pontifice. Grę pana Olafa również docenił prymas Glemp. 30 stycznia 1992 roku wręczył mu dyplom „Za zasługi dla kościoła”. Z kolei ks. kanonik Marian Ratajczak z parafii pod wezwaniem Piotra i Pawła na placu Wolności, w podziękowaniu za dziesięć lat pracy, przekazał Olafowi Jankowskiemu krzyż przywieziony z Jerozolimy.
Ludzie zostawali po mszy, by posłuchać koncertu
Szczepana Jankowskiego wciąż pamiętają mieszkańcy naszego miasta. - Z rodzicami specjalnie jeździliśmy z ulicy Brzozowej do parafii na placu Piastowskim, by posłuchać gry pana Szczepana. Miał taki zwyczaj, że lubił sobie pograć już po zakończonej mszy, tak mniej więcej z pół godziny. Ludzie specjalnie zostawali w ławkach, by posłuchać tego koncertu. Moja babcia, która mieszkała przy ulicy Gdańskiej, opowiadała, że nie wyobrażała sobie gorzkich żali w innym kościele. Nabożeństwo odbywało się w niedzielne popołudnie i przyciągało tłumy - wspomina Maryla Grzanka.
Alicja Topolska, z domu Chrabąszczewska, opowiadała nam natomiast, że w 1957 roku brała ślub w kościele pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa. Podczas uroczystości na organach grał Szczepan Jankowski. - Robił to tak pięknie, że gościom aż zapierało dech w piersiach. Wspominali o tym podczas wesela. Przyznam szczerze, że byłam tak wzruszona tego dnia, że niewiele pamiętam z uroczystości w kościele. Wiem, że pan Szczepan od wielu lat już nie żyje. Cieszę się, że miasto upamiętniło tego wspaniałego człowieka. Swoim życiem zasłużył sobie na to - mówi nasza Czytelniczka.
Ma swoją ulicę i tablicę pamięci
Szczepan Jankowski jeszcze rok przed śmiercią, od czasu do czasu, grywał na „swoich ukochanych” organach. Zmarł 7 kwietnia 1990 roku w Bydgoszczy. Spoczywa na cmentarzu parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa przy ul. Ludwikowo.
Z inicjatywy mieszkańców Bydgoszczy i Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy, na ścianie kamienicy przy ul. Śniadeckich 55, w której przez niemal całe życie mieszkał, 3 kwietnia 2008 roku została odsłonięta tablica upamiętniająca dokonania organisty.
8 listopada 2010 roku imieniem Szczepana Jankowskiego została nazwana ulica przylegająca do jego umiłowanego kościoła.
W Wudzynie się urodził. Tu też go upamiętnili
Natomiast 7 kwietnia br. w Wudzynie otwarto Izbę Pamięci i poświęcono tablicę upamiętniającą genialnego organistę. Uroczystości odbyły się dokładnie w 25. rocznicę jego śmierci. - Jestem bardzo dumny z mojego ojca. Cieszę się, że wciąż jest w pamięci mieszkańców - przyznaje Olaf Jankowski, syn Szczepana Jankowskiego.
Pan Olaf zresztą poszedł w ślady ojca. Ukończył średnią szkołę muzyczną - klasę fortepianu u profesora Lucjana Galona, a klasę organów u profesora Leona Batora z Gdańska.
Czy ojciec udzielał mu praktycznych rad, jak grać?
- Czasem pytałem go, czy dobrze gram. Tata zawsze z uwagą słuchał, a miał taką zasadę, że nie chciał ingerować w moje relacje z profesorami. Mówił, że mam swoich nauczycieli i że oni mi powiedzą, jak oceniają moją grę - słyszymy.
Pan Olaf po ukończeniu nauki w średniej szkole muzycznej zaczął pomagać tacie w pracy. Przez lata również był organistą.