Małgorzata Iwanowska-Ludwińska

Pamięci Julii Wolfthorn, wielkiej artystki malarki, wywodzącej się z Torunia, dzisiaj prawie całkowicie zapomnianej

Na przełomie wieków Julia Wolfthorn staje się poszukiwaną portrecistką. Chętnie maluje portrety rodzin, dzieci. Na zdjęciu obraz: Młoda mama Fot. archiwum Na przełomie wieków Julia Wolfthorn staje się poszukiwaną portrecistką. Chętnie maluje portrety rodzin, dzieci. Na zdjęciu obraz: Młoda mama
Małgorzata Iwanowska-Ludwińska

Jako malarka i torunianka czuję się w obowiązku podzielenia się z Czytelnikami „Nowości” moim odkryciem toruńskiej artystki sprzed wielu lat.

Bohaterką tej opowieści jest Julia Wolf, która w późniejszych latach dodała do nazwiska nazwę rodzinnego miasta Thorn i występowała już jako Wolfthorn. Tak więc Julia Wolf urodziła się w Toruniu 8 stycznia 1864 roku, a zmarła w obozie koncentracyjnym, kiedy wojna miała się ku końcowi, 29 grudnia 1944 r.

Julia Wolf przyszła na świat w rodzinie zamieszkałej przy ulicy Szerokiej, w domu Kali-scherów. Jej rodzice, Mathilde (pochodząca z Gniewkowa) i Josef (z Podgórza) udali się w latach 50. XIX wieku do Ameryki w nadziei polepszenia swego losu i tam, w San Francisco urodził się Georg (1858 r.). Rodzina powróciła jednak szybko do Torunia i powiększyła się o Franza, Louisę, Marthę i Julię.

Na przełomie wieków Julia Wolfthorn staje się poszukiwaną portrecistką. Chętnie maluje portrety rodzin, dzieci. Na zdjęciu obraz: Młoda mama
archiwum Julia Wolfthorn, fenomenalna portrecistka i pejzażystka, w swojej berlińskiej pracowni (autoportret)

Ojciec, przytłoczony problemami finansowymi, odebrał sobie życie, matka zmarła, gdy najmłodsza córka miała 6 lat. Opiekę nad pięciorgiem dzieci przejęli krewni - dziewczynki przygarnęli dziadkowie Nehemias (kupiec zbożowy) i Johanna Neumann (poetka), mieszkający od 1852 r. przy Żeglarskiej 7.

Babka opuściła Toruń po śmieci męża i w 1883 r. osiedliła się wraz z wnuczkami w Berlinie. Zmarła tamże w roku 1899, spoczęła jednak w Toruniu. Brat Julii, Georg został rzeźbiarzem, a siostra Louise tłumaczką literatury angielskiej, francuskiej, skandynawskiej.

Georg Wolf to nie kto inny, jak twórca niepisanego symbolu naszego miasta - pomnika Flisaka, tego z żabkami, przy którym tak chętnie robili sobie zdjęcia dawni i obecni mieszkańcy Torunia, a także jego goście.

Na przełomie wieków Julia Wolfthorn staje się poszukiwaną portrecistką. Chętnie maluje portrety rodzin, dzieci. Na zdjęciu obraz: Młoda mama
archiwum Dziewczyna o niebieskich oczach (obraz namalowany ok. 1899 r.)

W blasku wielkiej sławy

Julia po studiach malarskich szybko zdobyła w Berlinie zasłużoną sławę fenomenalnej portrecistki, pejzażystki, współ-założycielki berlińskiej secesji i znakomitej bywalczyni klubów artystycznej bohemy.

W Berlinie poznała m.in. Stanisława Przybyszewskiego i Edwarda Muncha, sportretowała świetnie żonę Przybyszewskiego, słynną Dagny, oraz swojego brata Georga, tego od Flisaka.

Szybko spadł na nią blask wielkiej, w pełni zasłużonej sławy. Przez dziesięciolecia malarka podpisywała się oficjalnie jako Julie Wolfthorn, dodając do nazwiska niemiecką nazwę miasta, które przez całe życie było dla niej najdroższym miejscem na ziemi. Mówiono więc o niej „Toruńska Wilczyca”. Nigdy też nie pozbyła się toruńskiego akcentu.

Na przełomie wieków Julia Wolfthorn staje się poszukiwaną portrecistką. Chętnie maluje portrety rodzin, dzieci. Na zdjęciu obraz: Młoda mama
archiwum Fragment obrazu Lilie w ogrodzie Muthesiusów

Obrazy jej są fascynujące. Z twarzy osób portretowanych wydobyć umiała ich duchowość, charakter i piękno oraz dekadencki, lekko secesyjny czar. Jej prace omawiane były na łamach pism artystycznych.

Nadeszły jednak lata trzydzieste, a wraz z nimi nazizm. W Berlinie wszystko się zmieniło. Julia dostała zakaz robienia wystaw, z pochodzenia bowiem była Żydówką. Nic to. Julia rzuciła się w wir pracy ideologicznej, odważnie broniąc praw kobiet i praw artystek. Trafiła na czarną listę. Chociaż posiadała wizę, nie skorzystała z propozycji ucieczki do Ameryki. Wraz z siostrą Louisą w październiku 1942 r. wywieziono ją do obozu koncentracyjnego dla Żydów w Theresienstadt (Tere-zin), w Protektoracie Czech i Moraw. Julia Wolfthorn zmarła dwa lata później, 29 grudnia 1944 r.

Na przełomie wieków Julia Wolfthorn staje się poszukiwaną portrecistką. Chętnie maluje portrety rodzin, dzieci. Na zdjęciu obraz: Młoda mama
archiwum Portret brata Julii, Georga, twórcy toruńskiego Flisaka

Ocalało po niej niewiele

Szacuje się, że większość, jakieś cztery piąte jej artystycznego dorobku przepadła, podobnie jak pamięć o wywodzącej się z Torunia artystce. Przez ponad pół wieku nikt nie zorganizował wystawy jej ocalonych prac. Dopiero w 2007 r. zorganizowano prezentacje jej dzieł w salonie sztuki w Niemczech.

Na przełomie wieków Julia Wolfthorn staje się poszukiwaną portrecistką. Chętnie maluje portrety rodzin, dzieci. Na zdjęciu obraz: Młoda mama
archiwum Pomnik Flisaka, dłuta Georga Wolfa, odsłonięto w Toruniu w czerwcu 1914 r.

W tym roku, w 75. rocznicę śmierci Julii w Muzeum Ziemi w Warendorfie - przede wszystkim dzięki staraniom kuratorki, dr Heike Carstensen, zorganizowano retrospektywną wystawę prac wielkiej malarki.

Wydaje mi się, że również Toruń, rodzinne miasto „Wilczycy”, powinien w jakiś sposób przypomnieć, uhonorować tę wielką artystkę. Może udałoby się wypożyczyć z niemieckich placówek jej obrazy i pokazać w naszych salach wystawowych? Na uhonorowanie zasługuje też brat Julii, Georg, którego Flisak stał się bliski sercu każdego torunianina.

Mnie samej jest przykro, że dopiero niedawno dowiedziałam się o istnieniu tej pięknej, tragicznej, wielce utalentowanej postaci, tak kochającej nasz ukochany Toruń, że nazwę miasta wpisała nawet do nazwiska.

Na potrzeby artykułu korzystałam z opracowania Joanny Stanclik, z Toruńskiego Portalu Turystycznego.

Małgorzata Iwanowska-Ludwińska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.