Chyba nikt nie zakładał, że nasi pojadą do Torunia po zwycięstwo. Tymczasem zabrakło bardzo niewiele. Milimetrów dokładności i szczęścia w meczu Lucjana Błaszczyka z Chenem Weixingiem.
Junior Palmiarni Łukasz Wachowiak rozpoczął od porażki z bardzo mocnym Azjatą i absolutnie nikt nie miał do niego pretensji. Chwilę później Lucjan Błaszczyk zrobił miazgę z Cazuo Matsumoto i zasygnalizował, że jest w bardzo dobrej dyspozycji. To starcie miało właściwie tylko jeden emocjonujący moment, kiedy „Lucek” stracił trzy piłki meczowe. W oczy rzucała się różnica w szybkości. Skośnooki Brazylijczyk wyglądał na nieco bezradnego.
- Brazylijczyk był faworytem tego spotkania. Dawno nie grałem na system piórkowy. Kiedyś dobrze mi to wychodziło i coś zostało. Cóż, jesteśmy bez lidera Taku Takakiwy i Joergena Perssona, którzy czasem występują. Powodem jest niski budżet. Mamy 14 punktów i jesteśmy szczęśliwi, bo osiągnęliśmy cel i wszystko ponad będzie rodzajem bonusa - mówił Błaszczyk w rozmowie z telewizją Sportklub.
Im dalej w mecz, tym nasi spisywali się lepiej. „Miro” Horejsi zaczął od szybkiego 6:3 w pierwszym secie i miał go pod kontrolą. Czech szachował Konrada Kulpę serwisem i ładnie zmieniał kierunki podczas ataków. Rywal szybko się denerwował i poległ do zera.
Było 2:1 dla nas, kiedy do stołu podszedł Błaszczyk. Nasz rutyniarz rozegrał bardzo ładny dla oka mecz i w końcówce tie breaka mógł skończyć mecz na naszą korzyść. Zabrakło tego, czego brakowało w kilku kluczowych akcjach milimetrów dokładności i nieco szczęścia.
Łukasz Wachowiak jeszcze sensacyjnie wygrał i urwał set wyżej notowanemu przeciwnikowi, ale to jeszcze nie jego czas. Palmiarnia brawo za walkę!
Energa Manekin Toruń 3
Palmiarnia Zielona Góra2
Chen Weixing - Łukasz Wachowiak 3:0 (11:4, 11:1, 11:3), Cazuo Matsumoto - Lucjan Błaszczyk 1:3 (12:14, 8:11, 11:6, 7:11), Konrad Kulpa - Miroslav Horejsi 0:3 (5:11, 4:11, 10:12), Chen Weixing - Błaszczyk 3:2 (9:11, 11:5, 13:11, 6:11, 11:9), Cazuo Matsumoto - Wachowiak 3:1 (7:11, 11:7, 11:4, 11:4).