Palenie w samochodzie. Zabronić czy jednak nie
Z dr. n. med. Łukaszem Balwickim z Zakładu Zdrowia Publicznego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Do resortu zdrowia trafiła propozycja, żeby zakazać palenia papierosów w samochodzie. Nie jest to ograniczanie wolności kierowców?
Mówimy tylko o sytuacji, gdy w aucie przebywa dziecko. To już znacząco wykracza poza sferę wolności osobistej kierowcy, gdyż zapalony papieros szkodzi też nieletniemu, który nie ma możliwości ucieczki z takiej komory gazowej.
Pan jest autorem projektu?
Bezpośrednią propozycję złożyła moja żona Małgorzata Balwicka-Szczyrba, prawnik, profesor Katedry Prawa Cywilnego Uniwersytetu Gdańskiego. Badamy polskie i zagraniczne prawo antytytoniowe (zakaz palenia papierosów w samochodach wprowadziły m.in. Kanada, Cypr, Wielka Brytania, niektóre stany USA - przyp. red.). Namówiliśmy do współpracy Polską Ligę Walki z Rakiem, w której działa profesor Jacek Jassem.
Znany jako autor projektu ustawy o całkowitym zakazie palenia w miejscach publicznych...
Chciał wprowadzić także zapis dotyczący palenia papierosów w samochodach. Wówczas zapis ten podczas prac legislacyjnych wypadł z pierwotnego projektu. Teraz uznaliśmy, że skoro po 2010 roku Polacy zaakceptowali zakaz palenia w miejscach publicznych, warto wrócić do tematu.
Czy są badania potwierdzające tę szkodliwość?
Naukowcy z Nowej Zelandii dowiedli, że nawet przy otwartych oknach stężenie substancji niebezpiecznych w samochodzie przekracza pięciokrotnie poziom stężenia występujący przy paleniu na otwartej przestrzeni. Pomiarów dokonywano również po włączeniu wentylacji. Skutkiem biernego palenia są infekcje dróg oddechowych, z zapaleniem płuc włącznie, zaostrzenie astmy czy zapalenie ucha środkowego. U malutkich dzieci dochodziło do częstszych przypadków nagłej śmierci noworodków. Dym tytoniowy przenika tapicerkę i się tam osadza.
Jaka jest szansa na wyegzekwowanie antynikotynowego przepisu?
Chcemy włączyć ten zakaz w zakazy palenia w miejscach publicznych, zagrożone mandatem do 500 zł.