
Zdzisław Kuczma, działacz Rybnickiego Alarmu Antysmogowego, w petycji do Zarządu Województwa Śląskiego wnosi: zalegalizujmy palenie opon, skoro żorski Urząd Miasta utrzymuje, że nie jest to szkodliwe.
Składowisko opon w żorskiej dzielnicy Kleszczów przestało płonąć, jednak wciąż jest dozorowane przez zastęp straży pożarnej. Toksyny uwolnione podczas pożaru, jak zaznacza prof. Piotr Skubała, naukowiec z Uniwersytetu Śląskiego, nie są już obecne w powietrzu, lecz raczej przeniknęły do wody oraz gruntu.
CZY TEREN ZOSTAŁ SKAŻONY PO POŻARZE W ŻORACH?
Podczas gdy nad Żorami unosił się cuchnący, gryzący w oczy dym, docierając do każdego zakątka miasta, a także kilku dzielnic Rybnika, Urząd Miasta uspokajał mieszkańców komunikatami, głosząc, że wyniki badań prowadzonych przez Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego wskazują, że w unoszącym się dymie nie ma substancji niebezpiecznych w stężeniach, które mogłyby zagrażać życiu i zdrowiu.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z POŻARU W ŻORACH
WIELKI POŻAR W ŻORACH Z DRONA
Inaczej, rzecz jasna, twierdzili sami mieszkańcy, zmuszeni szybko zaopatrzyć się w maski antysmogowe i narzekając na pogarszające się samopoczucie.
W odpowiedzi na komunikaty usiłującego załagodzić panikę Urzędu Miasta w Żorach Zdzisław Kuczma z Rybnickiego Alarmu Smogowego wystosował pismo skierowane do Zarządu Województwa Śląskiego.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień