Palenie i leczenie chorób serca mija się z celem [ROZMOWA]
Dlaczego osoby leczące się na serce powinny bezwzględnie przestać palić - rozmawiamy z Marianną Janion, profesor kardiologii ze Świętokrzyskiego Centrum Kardiologii w Kielcach
Pani Profesor znana jest z tego, że już przy pierwszej wizycie pacjenta, w przypadku gdy pali, nakłania go do jak najszybszego rzucenia nałogu , pod groźbą, że osoby palącej nie będzie leczyć. Dlaczego?
Jestem wielką przeciwniczką palenia, bo wiem jak papierosy tragicznie wpływają na kondycję serca i całego układu krążenia. Kiedy ktoś przychodzi do mnie po to, żeby być zdrowszym, to nie mogę tolerować tego, że się cały czas truje. Takie leczenie mija się z celem. Dlatego proszę go, żeby dokonał wyboru albo palenie, albo leczenie u mnie.
Co powoduje palenie papierosów, jeśli chodzi o serce?
Nieodwracalnie je niszczy. Powoduje uszkodzenie naczyń wieńcowych, mózgowych, kończyn dolnych , co skutkuje zawałem, miażdżycą, bądź udarem. Jak patrzę na palącego, to przykro mi jest z tego powodu, bo wiem jaki los go czeka. Znam ludzi, którzy maja tylko połowę płuc i nadal palą.
Pani Profesor, a jak ktoś bierze zalecane leki i pali, to nie może spodziewać się poprawy?
Leki pomogą na krótki czas, ale spustoszenia jakie czynią w organiźmie papierosy będą o wiele większe. Osoba, która przebyła zawał i nadal pali niech będzie przygotowana na kolejny. Choroba wieńcowa też będzie się pogłębiać.
Pacjenci stosują się do zaleceń Pani Profesor?
Nie w takim stopniu w jakim bym chciała. Część osób niestety nic sobie z tego robi, myśląc, jakoś to będzie, a ja bez palenia nie wytrzymam. Na oddziale kardiologicznym jest całkowity zakaz palenia, ale niektórzy i tak się potrafią gdzieś wymknąć, żeby zapalić. Chyba jednak nie mają świadomości zagrożenia, albo wybierają łatwiejszą drogę. Bo jest to niestety bardzo silne uzależnienie, dla wielu cała celebra, której oddają się po posiłku lub w towarzystwie. Dużo osób nie wie co zrobić z rękami, a papieros ten problem likwiduje. Palacz zawsze się zdradzi. Nie może wytrzymać godziny, dwóch bez papierosa. Przerywa wizytę u teściów, wymyka się na chwilę z domu czy zebrania w pracy.
W Polsce jest nadal duże przyzwolenie na palenie?
O wiele większe, niż w innych krajach, choćby Stanach Zjednoczonych. Tam ludzie wstydzą się tego, że palą, bo są postrzegane jak osoby słabe, nie radzące sobie z emocjami, nerwami. W Polsce papieros nadal zapewnia towarzystwo, w przerwie w pracy ludzie wyskakują na papieroska i bratają się, nie zważając na konsekwencje zdrowotne.
Pierwsza recepta Pani Profesor dla każdego pacjenta kardiologicznego to ruch i zaprzestanie palenia?
To właśnie zapisuję chorym na kartce, próbowanie wszelkimi sposobami, nawet przy pomocy dostępnych medykamentów rzucić palenie i codziennie spacerować szybszym krokiem, nawet kilka kilometrów. Oczywiście długość trasy i tempo zależy od zdrowia i wieku. Ale takie postępowanie przyniesie wyłącznie pozytywne rezultaty.
Wiele znanych osób skończyło życie z powodu palenia, choćby Andrzej Wojciechowski, twórca radia Z, profesor Zbigniew Religa, reżyser Krzysztof Kieślowski, paiła noblistka Wisława Szymborska, nie wiedzieli, że sobie szkodzą?
Są ludzie, którzy nie wyjmują papierosa z ust. Część osób w ogóle nie podejmuje próby rzucania palenia, bo uważają, że papierosy pomagają im się skoncentrować, lepiej myśleć, pracować, ukoić zdenerwowanie, ale po pewnym czasie płacą za to postępowanie utratą zdrowia. Potem wielokrotnie żałują swojej niefrasobliwości, ale na ratunek bywa za późno.
Ale tacy ludzie argumentują, że wujek, dziadek palił i dożył do 95-tki?
Nie istnieje palacz, który byłby chroniony przez rozkładem płuc. Każdy palący ma ograniczoną sprawność układu oddechowego i krążeniowego.