Owodnica kluczem do rozwoju Krosna Odrzańskiego
Nowe ścieżki rowerowe, market, modernizacja promenady... Do szczęścia brakuje tylko obwodnicy. Choć niektórzy mieszkańcy mają odmienne zdania.
Urząd w ostatnim czasie złożył kilka wniosków na dofinansowanie dużych projektów, które sprawią, że zwłaszcza dolna część miasta się zmieni. Mowa między innymi o naprawach dróg, nowych mieszkaniach socjalnych czy też remoncie wieży kościoła św. Jadwigi Śląskiej i znajdujących się w środku organów. Rewolucja ma też objąć Park 1000-lecia oraz promenadę. W przyszłości sporo może się zmienić, ale mogłoby jeszcze więcej, gdyby Krosno Odrzańskie miało obwodnicę.
- Chcielibyśmy na przykład, aby powstała w gminie sieć ścieżek rowerowych - mówi burmistrz Marek Cebula.
Umożliwiłaby to właśnie obwodnica. W jaki sposób? - Miasto chce, aby ścieżki rowerowe łączyły się w pętle. Tak aby, jadąc ścieżką do Bytnicy, odbić na Łochowice, a następnie podążyć w kierunku Osiecznicy.
Gdyby udało się przekonać Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, że obwodnica jest dla miasta niezbędna, to zabytkowy most byłby tylko dla lokalnego ruchu. Wtedy bez problemu można byłoby wkomponować tam ścieżkę rowerową.
- Dzisiaj, z takim natężeniem ruchu, nie ma takiej możliwości - wyjaśnia burmistrz Marek Cebula.
Gmina zamierza z Krosna Odrzańskiego uczynić miejsce atrakcyjne dla turystów. Patrząc na ich plany (kościół, port z Laguną oraz przystanie wzdłuż Odry, promenada, park, itd.), wydaje się, że jedynym brakującym miejscem jest rynek, który niegdyś istniał w dolnej części stolicy powiatu krośnieńskiego.
- _To też jest zależne od obwodnicy - podkreśla włodarz. - Niektóre stare miasta rozwiązałyby ten kłopot, organizując drogi jednokierunkowe. Gdybyśmy puścili ruch tak samo np. ulicą Ariańską i w drugą stronę przez plac Wolności, to wtedy jesteśmy w stanie ominąć rynek. Warunkiem jest wyprowadzenie drogi krajowej z miasta...
Jest wiele innych spraw, które udałoby się rozwiązać, gdyby wybudowano obwodnicę. Mieszkańcy doczekaliby się marketu w dolnej części, gdyż możliwe byłoby wykonanie zjazdu oraz parkingu.
- Są mieszkańcy, którzy uważają, że obwodnica doprowadzi do powolnego umierania miasta. Moim zdaniem to nieprawda - uważa burmistrz Cebula.
Jak podkreśla gospodarz miasta, wiele razy jeździł do Niemiec i bywał w podobnych do Krosna miasteczkach. Stawia sobie pytanie: Co miałoby skusić np. zielonogórzaninia, żeby przeprowadził się do Krosna Odrzańskiego? Cisza i spokój. Zielona Góra jest coraz bardziej ruchliwa, hałaśliwa. Nawet dojeżdżając do pracy z Krosna do Zielonej Góry niewiele czasu by stracili, a mogliby mieszkać w cichym, malowniczym miasteczku z przepięknym rynkiem.
- Moglibyśmy stworzyć taką zachęcającą widokówkę Krosna Odrzańskiego. Kłopot w tym, że ten ładny obrazek zaburza ruchliwa droga krajowa, przebiegająca przez środek miasta. Teraz prawdopodobnie jesteśmy hałaśliwszym miejscem niż Zielona Góra - zauważa burmistrz.
Władze podkreślają, że obwodnica to szansa dla Krosna, które nigdy nie będzie wielkim ośrodkiem handlowym. Dlatego strategia jest taka, by postawić na turystykę.
Plany są ambitne, ale wciąż nie wiadomo co z obwodnicą stolicy powiatu. Szczegóły, dotyczące inwestycji będą omawiane pod koniec lutego w Krośnie Odrzańskim.
- Musimy ruszyć kwestie dokumentacyjne i porozmawiać o tym finansowaniu - mówi dodaje poseł PiS Jacek Kurzępa.