Tysiące lat temu w górach na granicy dzisiejszych Włoch i Austrii umarł Ötzi. Odnalezienie i szczegółowe przebadanie jego ciała ujawniło drobiazgowe szczegóły jego życia oraz przyczyny śmierci. Jak żył i dlaczego zginął nasz praprzodek?
Wrzesień 1991 roku. Niemieccy turyści Helmut i Erika Simon wędrują po wschodnim grzbiecie Fineilspitze w Alpach Ötztalskich, na granicy Austrii i Włoch. W pewnym momencie, na wysokości 3210 metrów, zauważają dziwny kształt wystający z lodowca. Zaintrygowani podchodzą bliżej i odkrywają... ludzkie zwłoki.
Niemcy są przekonani, że właśnie natknęli się na ciało zaginionego niedawno alpinisty. Czym prędzej wracają do bazy i natychmiast powiadamiają policję o swoim znalezisku. Następnego dnia we wskazane przez nich miejsce wyrusza ekipa żandarmerii górskiej. Pomimo kiepskich warunków pogodowych, jeden z funkcjonariuszy próbuje wydobyć ciało z lodu za pomocą czekana i wiertarki pneumatycznej. Niestety, bezskutecznie.
Dopiero 22 września, po trzech dniach od odkrycia, ciało udaje się oddzielić od bryły lodowej. Ratownicy przewożą je do szpitala w pobliskim Innsbrucku. Tam miejscowy lekarz stwierdza, że zwłoki należą do mężczyzny, który zmarł dawno, może nawet bardzo dawno temu.
Do szpitala pilnie wezwany zostaje więc archeolog Konrad Spindler z Uniwersytetu w Innsbrucku. Już po krótkich oględzinach Spindler stwierdza, że ciało ma... co najmniej cztery tysiące lat.
Lodowy sen trwający ponad pięć tysiącleci
W ciągu kolejnych miesięcy, Ötzi, bo tak nazwano zmumifikowanego mężczyznę, został poddany drobiazgowym badaniom w przeróżnych instytutach i laboratoriach. Naukowcom udało się dość dokładnie określić nie tylko jego wiek, lecz także zwyczaje, a nawet zidentyfikować jego ostatni posiłek.
Ötzi zmarł około 3230 roku przed naszą erą, co oznacza, że w momencie odkrycia liczył sobie ponad pięć tysiącleci! W dniu śmierci miał ok. 45 lat, mierzył 160 cm wzrostu i ważył mniej więcej 50 kilogramów. Jego ciało zachowało się w doskonałym stanie, ponieważ niemal natychmiast po śmierci zostało przykryte warstwą lodu, która zakonserwowała tkanki i skrywała zmarłego przez całe tysiąclecia.
Eksperci ustalili nawet, co było przyczyną zgonu Ötziego, choć dojście do tego zajęło im aż dekadę. Początkowo sądzono, że zmarł w wyniku obrażeń odniesionych podczas zimowej burzy. Spekulowano też, że mógł zostać złożony w rytualnej ofierze przez plemię, którego miał być wodzem.
Ostatecznie, dzięki prześwietleniom rentgenowskim i tomografii komputerowej ujawniono grot strzały tkwiący w lewym ramieniu Ötziego. Na tej podstawie udało się dowieść, że Ötzi zmarł z powodu utraty krwi z rany zadanej mu przez innego człowieka. Dalsze badania ujawniły na ciele zmarłego liczne siniaki, otarcia i skaleczenia, a także urazy mózgu.
Człowiek lodu nie tolerował laktozy
Co jeszcze bardziej niezwykłe, w lodowcu, z którego wydobyto ciało, specjaliści odkryli również przybory należące do zmarłego, m.in. miedziany toporek, nóż oraz kołczan z czternastoma strzałami - dwanaście z nich było niedokończonych. Ötzi miał również przy sobie nieukończony łuk.
Analizy DNA wykonane w 2003 roku przyniosły kolejne sensacyjne odkrycie - na nożu oraz dwóch strzałach znalezionych przy Ötzim ujawniono ślady krwi co najmniej czterech innych osób. Okazało się więc, że przed śmiercią Ötzi stoczył walkę, w której ranił kilku ludzi.
No właśnie - ludzi. Ötzi był już przecież człowiekiem rozumnym - należał do gatunku homo sapiens. Jest najstarszą mumią człowieka odnalezioną w Europie, dzięki czemu naukowcy uzyskali wgląd w to, jak wyglądało życie ludzi w naszym regionie przed pięcioma tysiącami lat. Warto zaznaczyć, że Ötzi jest naprawdę wiekowy - przykładowo Piramidę Cheopsa w Gizie wzniesiono dopiero 700 lat po jego śmierci.
Podstawą diety Ötziego, a więc prawdopodobnie i innych współczesnych mu ludzi, były przeróżne zboża. W momencie śmierci jego żołądek był całkowicie pełny, a jego zawartość - niestrawiona, dzięki czemu odkryto, że sporadycznie jadł on również mięso. Co istotne, naukowcy zidentyfikowali w żołądku cząsteczki węgla drzewnego. Wniosek? Ötzi używał ognia do przygotowywania przynajmniej części posiłków - prawdopodobnie suszył lub nawet wędził mięso.
Zresztą to właśnie mięso stanowiło jego ostatni posiłek przed śmiercią. Zanim wdał się w walkę z innymi ludźmi, Ötzi spożył tłuszcz oraz mięso kozy, a także mięso jelenia, do których dodatkiem były korzonki, owoce i pszenica - prawdopodobnie pod postacią chleba.
Wykryto również, że człowiek lodu cierpiał na nietolerancję laktozy. Przypadłość ta - mimo rozprzestrzeniającej się w tamtym czasie hodowli bydła m.in. w celach mleczarskich - miała być bardzo powszechna wśród pobratymców Ötziego.
Wygodne skórzane ubrania i tatuaże
Ciało Ötziego pokrywało 61 tatuaży, które udało się odkryć dopiero w 2015 roku, dzięki obrazowaniu wielospektralnemu. W większości były to czarne linie, o grubości od 1 do 3 mm i długości od 7 mm do 4 cm. Badania mikroskopowe próbek pobranych z tatuaży wykazały, że powstały one z pigmentu wyprodukowanego z popiołu lub sadzy. Ciało nakłuwano lub nacinano, a następnie w powstałe małe rany wcierano pigment. Sugeruje się, że Ötzi był wielokrotnie tatuowany w tych samych miejscach.
By odsłonić tatuaże, należało uprzednio pieczołowicie usunąć odzież Ötziego, który - jak przystało na człowieka żyjącego w górach - był ubrany naprawdę ciepło.
Klatkę piersiową i brzuch zmarłego okrywał płaszcz z owczej skóry, natomiast spodnie wykonano ze skóry kozy. Ötzi miał na sobie również czapkę z niedźwiedziego futra. Szczególne zainteresowanie naukowców wzbudziły jego buty - również zbudowane z niedźwiedziej skóry, wzbogaconej o rzemienie ze skóry jelenia i sarny oraz wymoszczone miękką trawą, która pełniła funkcję skarpety. Co ciekawe, buty były wykonane zadziwiająco precyzyjnie. Archeologowie wysunęli więc teorię, wedle której w społeczności, w której żył Ötzi, musiał funkcjonować szewc, odpowiedzialny za produkcję butów dla innych ludzi.
Austriacko-włoska batalia o Ötziego
Zgodnie z włoskim prawem, Helmutowi Simon i jego żonie przysługiwała nagroda za znalezienie mumii Ötziego. Domagali się oni 300 tysięcy dolarów od samorządu Południowego Tyrolu. Początkowo oferowano im dużo mniej, bo zaledwie ok. 5000 euro, ale po kilkunastu latach sądowych batalii osiągnięto porozumienie, w ramach którego Erika Simon (jej mąż zmarł cztery lata wcześniej) otrzymała 150 tys. euro nagrody.
Na tym spory z Ötzim w roli głównej wcale się nie skończyły, bo w międzyczasie swoje roszczenia wysnuli Austriacy, którzy twierdzili, że człowiek lodu został znaleziony na terytorium Austrii. Ostatecznie uznano jednak, że to Włosi mają prawo do przechowywania tej wyjątkowej mumii. Dziś naszego przodka można podziwiać w Muzeum Archeologicznym Górnej Adygi w Bolzano we Włoszech.