Otwarcie przejazdu na Kaliskiej we Włocławku oddala się
Władze miasta odwołają się od decyzji kolei. Czy skutecznie?
Zamknięty przejazd kolejowy na ul. Kaliskiej utrudnia życie mieszkańcom od lat siedemdziesiątych. Od tego czasu żadna z ekip rządzących miastem nie rozwiązała tego problemu.
Wielu z nas miało nadzieję na otwarcie przejazdu po ubiegłorocznych zapewnieniach prezydenta i jego ekipy, że wszystko jest na dobrej drodze. Mało tego, prezydent informował, że przygotuje 2,3 mln zł na przebudowę przejazdu, mimo iż wtedy nie zapadły ze strony PKP żadne decyzje. Z tej kwoty 300 tys. zł miało być przeznaczone na wykonanie dokumentacji.
Niestety, dotychczasowe starania nie przyniosły spodziewanych efektów.
- Wybudowanie przejazdu kolejowo-drogowego w ciągu ulicy Kaliskiej nie jest możliwe - stwierdził Piotr Kwabiszewski, pełniący obowiązki zastępcy dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Bydgoszczy PKP PLK SA.
Władze miasta nie godząc się z taką decyzją, zwróciły się do Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej o wyrażenie zgody na odstąpienie od zapisów rozporządzenia ministra transportu i gospodarki morskiej z 1996 roku. W dokumencie tym określono warunki techniczne, jakim powinny odpowiadać skrzyżowania linii kolejowych z drogami i ich usytuowanie.
- Właśnie na ten dokument powołał się zastępca dyrektora PKP ZLK w Bydgoszczy - wyjaśnia Aleksandra Bartoszewska z biura prasowego, prezydenta miasta.
Wnioskując o wyrażenie zgody na odstąpienie od zapisów rozporządzenia Marek Wojtkowski, prezydent Włocławka, powołał się na liczne prośby mieszkańców oraz fakt, że obecny brak przejazdu stanowi barierę komunikacyjną przede wszystkim dla mieszkańców osiedla Południe i śródmieścia, które łącznie zamieszkuje ponad 60 tys. osób.
Otwarcie przejazdu kolejowego na ul. Kaliskiej nie tylko zapewniłoby płynność ruchu między dwoma największymi osiedlami Włocławka, ale także znacznie skróciłoby czas przejazdu.