– Derby dla Gorzowa! – skandowali kibice Stali po pięknym zwycięstwie w Lesznie, wietrząc sukces także w najbliższą niedzielę w Zielonej Górze
– Drużyna to jest drużyna, na dobre i na złe. I nie można robić rewolucji w przededniu najważniejszych meczów – tłumaczył Stanisław Chomski, menedżer Cash Broker Stali Gorzów, po pięknym zwycięstwie w Lesznie.
– Byliśmy dzisiaj naprawdę fajną drużyną. Myślę, że te opinie, mało pozytywne, dobrze na nas wpłynęły, bo wiedzieliśmy, że musimy się trochę spiąć i ogarnąć – dodał Bartosz Zmarzlik, najskuteczniejszy jeździec ekstraligi. – Naprawdę się zjednoczyliśmy i byliśmy megafajną drużyną. Takiej drużyny jeszcze u nas w tym roku nie było.
W niedzielę Stal bez problemów pokonała Fogo Unię Leszno 49:41 i zgarnęła trzy punkty. To zwycięstwo było niezwykle pożądane, bo przyszło po serii czterech porażek. Kluczem do sukcesu – jak podkreślał Chomski – był skład bez dziur. Spójrzmy w program zawodów. Przy nazwiskach żużlowców Stali znajdziemy dziewięć trójek i tylko dwa zera – plus trzy wykluczenia, które w dwóch przypadkach raczej nie byłyby zerami.
Na duże brawa zasłużyli juniorzy, którzy w niczym nie ustępowali bardziej doświadczonym i utytułowanym młodzieżowcom Unii. Chomski sporo ciepłych słów poświęcił Hubertowi Czerniawskiemu. Chwalił 17-latka także za postawę w biegu X, w którym ten minął metę jako ostatni, ale przez niemal cały dystans wiózł za plecami Grzegorza Zengotę. Niewielki błąd popełnił dopiero na wyjściu z ostatniego łuku. – Juniorzy są ważnym elementem naszej drużyny – zaznaczył Chomski.
– Mówiłem, że jeżeli Przemek Pawlicki i Krzysiek Kasprzak pojadą na swoim poziomie, to jesteśmy w stanie powalczyć o korzystny wynik – to też słowa menedżera Stali. Słowa istotne, bo w Lesznie obaj żużlowcy solidnie zapunktowali, choć tydzień wcześniej mocno podpadli swoim kibicom. Pawlicki miał najwięcej powodów do radości, bo w piątek został szczęśliwym ojcem. Po meczu poprosił, by nie męczyć go wywiadami... – Kurczę, nie dzisiaj. Ludzie, dajcie spokój. Lecę do Leona, muszę go wreszcie zobaczyć! – rzucił przez ramię i pognał.
Nieco miejsca poświęćmy wreszcie Linusowi Sundstroemowi, który po raz czwarty w tym sezonie pojawił się w składzie Stali, zastępując leczącego uraz dłoni Martina Vaculika. Czy stanął na wysokości zadania? Cóż, najtrafniejsza będzie ocena Chomskiego, który nazwał Szweda wprost: – To najlepszy zmiennik w ekstralidze.
Na konferencji prasowej przedstawiciele Unii mieli nosy spuszczone na kwintę. – Przyczyna porażki leży chyba w źle przygotowanym torze – stwierdził menedżer Piotr Baron, co z punktu widzenia miejscowych fanów zakrawa na kpinę. Więcej godności zachował Emil Sajfutdinow, zdecydowany lider gospodarzy: – Trochę inny był dzisiaj tor, mniej się odsypywał. Ale tłumaczyć się tym nie możemy. Przegraliśmy z mistrzami.
A kibice rozpamiętują sytuację z wyścigu XV, gdzie na szczycie drugiego wirażu „spotkali się” Zmarzlik z Sajfutdinowem. Sędzia Ryszard Bryła wykluczył Zmarzlika z powtórki i jeszcze ukarał go żółtą kartką. – Wykluczenie to rozumiem, ale żółta kartka?! – dziwił się Grzegorz z Gorzowa, który wczoraj zatelefonował do naszej redakcji. Nie był to głos odosobniony. I słusznie, bo Zmarzlik w niedzielę jechał dynamicznie, ofensywnie, zdecydowanie. I był na tyle szybki, że nie uciekłby się do planowania nieczystych zagrań... Co oznacza jedna żółta kartka? Zmarzlik zapłaci 2000 zł kary. A jeśli zapracuje też na drugą, trzecią i czwartą, to po tej czwartej nie będzie mógł wystąpić w kolejnym meczu.
– Derby dla Gorzowa! – skandowali fani Stali po zwycięstwie w Lesznie, wietrząc sukces także w najbliższą niedzielę w Zielonej Górze. A Chomski nie uniknął pytania, czy na ten pojedynek zdąży się wykurować Vaculik. Zdąży? Hmmm, w sobotniej Grand Prix w Malilli na pewno pojedzie. A w derbach – czas pokaże.