Oto kucharski duet, że tylko palce lizać!
Polędwica z miecznika z homarem w maśle palonym dała Pawłowi Salamonowi i Maciejowi Pisarkowi kulinarnego Oskara.
Z tym Oskarem to nie przesada. Kulinarny Puchar Polski jest dla krajowej gastronomii tym, czym mistrzostwa świata dla piłkarzy, Noble dla naukowców, czy w końcu właśnie Oskary dla przemysłu filmowego. To krajowy szczyt szczytów.
I w tym roku wdrapali się na niego w pięknym stylu Lubuszanie: Paweł Salamon i Maciej Pisarek.
Pierwszy to niespełna 35-letni szef kuchni w Smolarnia Hotel & Restaurant w Trzciance. Na co dzień mieszkaniec gorzowskiego Górczyna i nauczyciel gorzowskiego Zespołu Szkół Gastronomicznych. Drugi to 19-latek z Witnicy i uczeń Gastronomika. Razem stworzyli „wybuchową” mieszankę doświadczenia i młodości. Rozumieją się doskonale. Może dlatego, że dla obu kuchnia jest największą życiową pasją?
Spotykamy się w poniedziałkowy poranek w ich szkole przy ul. Okólnej. Ciężko jest spokojnie porozmawiać, bo co chwilę ktoś im gratuluje, ściska albo... podziwia kilkukilogramową statuetkę.
Chowamy się więc w szkolnej kuchni. - Tu wszystko się zaczęło. Tutaj ćwiczyliśmy przed konkursem - zdradzają ze śmiechem.
Czy są dumni? Pewnie, bo puchar to spełnienie zawodowych marzeń. Ale sodówka im nie odbija. - Są skromni i mają pokorę - ocenia dyr. szkoły Małgorzata Pawłowska.
Co warte podkreślenia, w Pucharze Polski kunszt i potrawy oceniali nie telewidzowie czy jury złożone z celebrytów, tylko najlepsi profesjonaliści zza granicy. I właśnie oni stwierdzili, że nasza para jest najlepsza w Polsce.
No i nie było tak, że udało się zawojować komisję w jeden dzień czy jedną potrawą. To była długa rywalizacja. Wisienką na torcie okazała się finałowa polędwica z miecznika z homarem, którym to daniem P. Salamon i M. Pisarek skasowali konkurencję z całego kraju.
P. Salamon jest absolwentem szkoły, w której dziś uczy. Z dumą w głosie mówi, że dla niego to zaszczyt, że może przekazywać wiedzę uczniom, którzy - jak dodaje - kiedyś na pewno go zastąpią.
Wykluczyć tego nie można, bo popularny Gastronomik to prawdziwa kuźnia talentów. Dość powiedzieć, że uczniowie seryjnie zgarniają nagrody w najważniejszych konkursach, praktyki mają w najlepszych restauracjach (oraz na zagranicznych, czterotygodniowych szkoleniach). Inny z nauczycieli - Dawid Szkudlarek - w tym roku wygrał „Top Chef”, czyli polsatowski program dla szefów kuchni.