Ostatnie testy Redzikowa. Baza gotowa jeszcze w tym roku?
Prace przy budowie amerykańskiej tarczy antyrakietowej powoli dobiegają końca. Tegoroczny termin jej oddania wydaje się realny. Radar, rakiety i marynarze są już na miejscu.
Kwiecień ma być miesiącem wzmożonych testów na terenie budowanej wciąż amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Takie zapewnienie padło niedawno ze strony szefa Agencji Obrony Rakietowej, która odpowiada za projekt. Sprawdzian tarczy ma być zwieńczeniem przeciągającej się budowy, a Redzikowo po czterech latach opóźnienia wydaje się wchodzić w fazę, której finałem powinno być uroczyste przecięcie wstęgi.
Zgodnie z wcześniejszymi zapewnieniami amerykańska tarcza ma zacząć działać do końca roku, ale pomyślne przejście sprawdzianu w praktyce będzie oznaczać, że można ją uznać za będącą w linii. Tak jest w przypadku okrętów US Navy, które są wyposażane w system Aegis, zdolny do śledzenia i strącania wielu celów jednocześnie. Właśnie jego lądowa wersja instalowana jest pod Słupskiem.
- Razem z US Army Corps of Engineers dotarliśmy do punktu, gdzie mamy bardzo przewidywalny harmonogram - podkreślał wiceadmirał wiceadmirał Jon A. Hill, dyrektor Agencji Obrony Rakietowej, podczas niedawnego spotkania z amerykańskimi dziennikarzami w sprawie przyszłorocznego budżetu jego agencji. - Na miejscu jest radar, a całe wyposażenie Aegis Ashore zostało zainstalowane.
Radar zamontowano na szczycie budynku przypominającego nadbudówkę okrętu już w maju ubiegłego roku. Obiekt stanął niemal na środku dawnego lotniska wojskowego. W praktyce to cztery anteny radaru SPY-1D(V). Urządzenie ma pole widzenia 360 stopni i jest zdolne do ciągłego i niezawodnego funkcjonowania przez 365 dni w roku. Wydarzenie uznano wówczas za duży krok naprzód. Wcześniej, bo już w lutym, system Aegis Ashore został tymczasowo skonfigurowany. Wtedy weryfikowano jego możliwości przy założonym scenariuszu przechwycenia wielu pocisków balistycznych. W tym czasie przeprowadzono też aktualizację oprogramowania i zniwelowanie ewentualnych problemów ze sprzętem, które mogłyby mieć wpływ na terminy ostatecznej instalacji całego systemu.
Co teraz więc będzie sprawdzane? Pytana o to agencja obrony rakietowej informuje o technicznych zdolnościach, integracji komponentów i systemów. Zapewnia, że nie będzie to testowe odpalenie rakietw ani teraz, ani w przyszłości.
- Tego typu testy prowadzone są na Pacyfiku na Kauai, na Hawajach - informuje Heather Cavalier, rzecznik Agencji Obrony Rakietowej USA.
Testy obejmą wojskową część kompleksu, który zlokalizowano w Redzikowie. W styczniu m.in. po trudnościach z podłączeniem wody udało się przenieść amerykańskich marynarzy do tamtejszych koszar. W praktyce wszyscy, od najmłodszych do najwyższych rangą, zostali zakwaterowani w wielofunkcyjnym budynku. Do tej pory US Navy wynajmowała dla nich około setki mieszkań.
Na terenie jednostki około 120-130 marynarzy może liczyć na konkretne udogodnienia. Obok kantyny w dwupoziomowym obiekcie jest też siłownia i zakład fryzjerski. Miejscowa kuchnia serwuje cztery posiłki i jest czynna 24 godziny na dobę. Pokoje marynarzy są czteroosobowe i zostały wyposażone w kuchenki mikrofalowe i lodówki. Na miejscu jest opieka medyczna, wygospodarowano również miejsce na sklep. Co więcej, jest też boisko do koszykówki, a nawet do baseballa.
Baza w Polsce to druga tego typu instalacja w Europie. US Navy obsługuje już siostrzaną instalację w Deveselu w Rumunii około 150 km od Bukaresztu. Tamtejsza instalacja działa od ponad pięciu lat i tak samo jak Redzikowo ma bronić Europy, NATO i terytorium Stanów Zjednoczonych przed atakiem balistycznym z Iranu.
Baza w Polsce jest ostatnim z elementów tej układanki. Obok bazy w Rumunii składa się też z radaru w Turcji i kilku niszczycieli rakietowych stale krążących po Morzu Śródziemnym, dla których tymczasowym portem jest hiszpańska Rota.
W Redzikowie wybudowano już trzy wyrzutnie z 21 antyrakietami i System Aegis jest skutecznie wykorzystywany przez Marynarkę Stanów Zjednoczonych. Za jego pomocą strącano już samoloty, a nawet satelity.
Rakiety z rodziny SM3 są pociskami kinetycznymi, nie niosą ze sobą żadnego ładunku wybuchowego. Do Polski ma trafić ich nowocześniejsza, ale wciąż testowana wersja. Nad SM-3 Block IIA amerykański gigant zbrojeniowy Reytheon pracuje razem z japońskim koncernem Mitsubishi.