Ostatnie dni Klabunda
A Ponownie odkrywamy karty historii. Tym razem przyglądamy się życiu Klabunda, najsławniejszego przedwojennego mieszkańca Krosna Odrzańskiego.
Czy jest jeszcze w Krośnie ktoś, kto nie wie, czyja rzeźba znajduje się na ławeczce przy ulicy Poznańskiej? To przecież Klabund! Kim był ten najbardziej znany przedwojenny mieszkaniec miasta?
Naprawdę nazywał się Alfred Henschke (Klabund to jego literacki pseudonim). Urodził się w 1890 roku. Był pisarzem, dramaturgiem i poetą. Żył krótko, tylko 38 lat. Mimo to stworzył wiele dzieł. Zdążył napisać 25 sztuk i 14 powieści. Niektóre wydano dopiero po jego śmierci. Zapisał się złotymi zgłoskami w historii Krosna Odrzańskiego.
Dzięki historykowi ze stolicy powiatu krośnieńskiego poznajemy kolejne ciekawostki z życia Klabunda, a także wzruszające historie.
- Miłość Caroli Neher i Klabunda była cudowna - mówi P. Widczak. - Ale miłość nie leczy gruźlicy, która nieustannie wykonywała swoje niszczące dzieło. Alfred Henschke walczył z nią na swój sposób, a do tego często tęsknił za swoją Carolą, gdy ta występowała na scenie i jej czas absorbował nocny Berlin z dzielnicami hotelowymi. Pisał do niej listy, wiersze. Oczekiwał od niej nowych wrażeń. Lecz wyjechał znowu do Davos, do „Czarodziejskiej góry” na leczenie - opowiada historyk.
W lecie 1928 roku śmierć wydawała się być w pobliżu. 13 sierpnia jego żona była przy nim, która przeczuwała, że wydarzy się nieuniknione. Wysłała w tym samym dniu telegram do swojej powiernicy: „To jest ten czas, poważniejszy niż kiedykolwiek. Proszę modlić się za niego!”.
Następnego dnia, 14 sierpnia 1928 roku, Klabund umarł. Do jego pokoju weszła Carola Neher, pielęgniarki oraz historyk sztuki Erwin Poeschel. Wszyscy patrzyli na artystę, nie dowierzając, że odszedł.
Crossener Tageblatt donosił wtedy: „Telegramy o śmierci zostały już rozesłane do przyjaciół, artystów, przedstawicieli prasy oraz reżyserów”.
Ciało Klabunda zostało spalone. Urnę z prochami przetransportowano do Crossen. Carl Zuckmayer (niemiecki pisarz) napisał wstrząśnięty: „Przyjdźcie na grób Klabunda wszyscy. Głupcy i prorocy. Zwierzęta i poeci. Ja tam pójdę też.” Po południu 9 września 1928 roku odbyła się ceremonia pogrzebowa na krośnieńskim cmentarzu. „W wielkiej ciszy stoi cmentarz, a wśród kwiatów zabrzmiał lekki lament mojego przyjaciela”. Tak o Klabundzie mówił Gottfried Benn, jego szkolny towarzysz, przyjaciel i rodak. Gottrfied Benn w mowie pogrzebowej podkreślał: „Widzę tutaj ludzi zgromadzonych wśród tego krajobrazu i krewnych zmarłego - rodziców. Widzę też jego żonę, którą kochał tak jak to miasto, do którego zawsze chciał wrócić i chcę, aby w jego rodzinnym domu (tj. w Crossen) był kult Alfreda Henschke”.
Gottfried Benn wieczorem 16 sierpnia 1929 roku, podczas audycji radiowej, która była poświęcona Klabundowi, wygłosił ponownie swą mowę pogrzebową przy akompaniamencie gramofonu. Audycja ta była odtwarzana nawet kilka tygodni po nagraniu.
W dniu pogrzebu Klabunda wszyscy poeci, społeczności z wielu miast, wiele ośrodków kulturalnych, pisarzy, artystów i notabli wyraziło hołd Klabundowi oraz podziwiali jego talent.