Ostatnia minuta znowu zmorą Energi [zdjęcia]
Energa Toruń trzeci mecz z rzędu przegrywa w samej końcówce. Tym razem mocniejsza okazała się Pszczółka Lublin.
Gospodynie, które niedawno zdobyły Puchar Polski we własnej hali, były zdecydowanymi faworytkami i prowadziły przez pół godziny, ale niewiele brakowało, aby w końcówce „Katarzynki” wyrwały niespodziewane zwycięstwo.
Pszczółka w 3. kwarcie osiągnęła rekordową przewagę (60:51). Tuż przed końcem meczu „Katarzynki” popisały się jednak serią 9:0 i objęły prowadzenie 74:72. Bohaterką ostatniej akcji została jednak słabo w sumie grająca cały mecz Jhasmin Player. Na pół minuty przed końcem trafiła wolnego, w kolejnej akcji błąd kroków popełniła Renee Taylor (7/14 z gry), a na 6 sekund przed końcową syreną Player zdobyła decydujące punkty. Rzut rozpaczy Weroniki Idczak z dystansu nic już nie zmienił.
O zwycięstwie gospodyń zadecydowała świetna skuteczność z dystansu (11/21). Bezbłędna w tym elemencie byłą Agnieszka Makowska, która jeszcze niedawno pytała o angaż w Toruniu, ale ostatecznie trafiła do Pszczółki.
PSZCZÓŁKA LUBLIN - ENERGA TORUŃ 75:74
Kwarty: 16:17, 22:16, 19:18, 18:23
PSZCZÓŁKA: Mingo 16 (2), Makowska 14 (4), Player 9, Owczarzak 7, Metcalf 2 oraz Szumełda-Krzycka 14 (4), Dorogobuzowa 13 (1), Szczepanik 0.
ENERGA: Taylor 23 (2), Ajavon 16, Tłumak 15 (4), Skorek 5, Macaulay 0 oraz Walich 13, Szczechowiak 2, Misiek 0, Idczak 0.