Ostatnia ligowa niedziela
W niedzielę finał rozgrywek I ligi. Poza jedną zagadką, na pozostałe znamy odpowiedź. Olimpia i Chojniczanka się utrzymały. Ale co dalej z Zawiszą?
Jedyny znak zapytania jaki pozostaje nadal: kto zagra w barażach: czy będzie to Pogoń Siedlce lub MKS Kluczbork?
Przed 34. kolejką w lepszej sytuacji są siedleccy piłkarze. Zdobyli, owszem, identyczną co MKS liczbę 38 punktów, ale w bilansie dwumeczu są górą. Muszą jednak w niedzielę pokonać... Chojniczankę! Bo drużyna z Kluczborka otrzyma 3 pkt. z tytułu walkowera (Dolcan Ząbki). Ale chojniczanie jadą po pełną pulę punktów.
- Gramy dobrze, przede wszystkim, skutecznie. Dlaczego mamy przerwać passę, chcemy zakończyć sezon wygraną - mówił wczoraj „Pomorskiej” trener Maciej Bartoszek.
Ale przeciwko Pogoni szkoleniowiec nie będzie mógł skorzystać ze wszystkich zawodników. Nadal nie gra Maciej Rogalski. Z udziału w niedzielnym meczu kontuzja wykluczyła Pawła Zawistowskiego (kapitan jest już po artroskopii kolana), a Rafał Grzelak nie zagra z powodu kartek. Treningi wznowił Przemysław Czerwiński. Trzeba będzie przemeblować formację pomocy, lecz zdaniem opiekuna „Chojny” potencjalni zmiennicy też prezentują wysoką formę.
Pogoń jest zespołem własnego boiska. Aż 26 pkt. zdobyła w meczach u siebie (bramki: 16-14). Ale chojniczanie w poprzednich spotkaniach w Katowicach czy Gdyni pokazali, że gra w delegacjach im nie straszna.
- Z zawodników zeszła już presja, lecz do meczu przystąpią skoncentrowani - zapewnia trener Chojniczanki.
W Olimpii presja też zeszła z piłkarzy po tym jak przed tygodniem, po zwycięstwie nad Sandecją Nowy Sącz zapewnili sobie utrzymanie. Jednak jak twierdzi trener Jacek Paszuewicz w Suwałkach jest o co grać i biało - zieloni podejdą do meczu z Wigrami mocno skoncentrowani.
- Nasz cel wspólny jakim było utrzymanie zrealizowaliśmy, a teraz gramy o kolejne - mówi szkoleniowiec. - Gramy o zwycięstwo i premie meczowe, o zajęcie dziewiątego miejsca, które spowoduje, że później przystąpimy do rozgrywek Pucharu Polski. Poza tym każdy z piłkarzy gra o kontrakt w klubie. Od środy mocno przygotowujemy się do meczu i nie ma mowy o odpuszczaniu - twardo stawia sprawę opiekun zespołu.
W Suwałkach nie zagrają Słoweńcy Matic Żitko i Dejan Żigon, którzy muszą pauzować za kartki. Trwa walka z czasem, by do pełni formy po kontuzjach wrócili Dariusz Kłus i Michal Piter-Bućko. Pozostali piłkarze są do dyspozycji trenera.
Przypomnijmy, że jesienią Olimpia przegrała u siebie 0:2. Czy teraz weźmie rewanż?
Niezwykle trudna jest sytuacja w Zawiszy. Większość zawodników opuściła klub i trener Zbigniew Smółka ma duży ból czy uda się zebrać zespół, który zagra w Sosnowcu. Wczoraj udało się zatwierdzić do gry pięciu juniorów: Damiana Michalskiego, Kamila Zielińskiego, Doriana Affelda, Igora Witczaka i Macieja Jankowskiego. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że Zawisza zagra z Zagłębiem i nie odda ostatniego meczu walkowerem. I to jest jedyna pozytywna informacja. Jeśli dojdzie do meczu w Sosnowcu można spodziewać się pogromu niebiesko - czarnych. Piłkarze Zagłębia będą chcieli wziąć srogi rewanż za porażkę z jesieni, kiedy w Bydgoszczy przegrali aż 1:6. Jednak wobec kłopotów Zawiszy nie ma to większego znaczenia. Ważne jest to czy uda się skutecznie odwołać od decyzji o braku licencji na grę w I lidze i czy ujawni się nowy właściciel.
Autorzy: DARK, TOM