Ostatni dzwonek, aby ratować zaufanie do Kościoła katolickiego
Niedawne referendum w Irlandii pokazało, że załamanie się zaufania do Kościoła katolickiego w religijnym europejskim kraju może nastąpić w trakcie jednego-dwóch pokoleń.
Polscy komentatorzy pocieszali się, że Polska to nie Irlandia. Racja, różnic pomiędzy polskim katolicyzmem a irlandzkim jest sporo, chociażby jeśli chodzi o świeckie szkoły, ale czy wystarczająco dużo jest tych różnic, by spać spokojnie?
Ubiegłoroczne badania religijności w Polsce pokazały, że wyraźny jest spadek niektórych praktyk - przede wszystkim uczestnictwa w niedzielnych mszach świętych.
Była w nich jednak wyraźna iskra nadziei - nie dotyczyło to przystępowania do komunii. Oznacza to, że wiara polskich katolików - tych, którzy traktują ją na poważnie, jest coraz głębsza.
Jednak tegoroczne badania Pew Research Center opublikowane już w polskiej prasie pokazują inną fatalną tendencję w Polsce - skokowy spadek praktyk religijnych wśród respondentów poniżej 40. roku życia - jeden z najgłębszych spadków w tej grupie wiekowej.
Te badania to dzwonek alarmowy dla Episkopatu Polski i kościoła instytucjonalnego: spadek następuje, gdy u władzy jest prawica bardzo przychylna Kościołowi jako instytucji. Podczas XI Konferencji Krakowskiej w poniedziałek o zjawisku załamywania się religijności instytucjonalnej na rzecz sekciarstwa mówił prof. Zbigniew Mikołejko.
To badacz słynący z kontrowersyjnych sądów - warto jednak na moment przyjrzeć się, czy w Polsce w miejsce powszechnego katolicyzmu z jego uniwersalnymi wartościami nie mamy do czynienia z budowaniem się małych grup, które niby do chrześcijaństwa się przyznają, ale nieco zmieniają jego system wartości: na przykład na pierwsze miejsce wysuwa się nacjonalizm albo ekologia.
Amerykańskie badania to jednakowoż poważne zagadnienie dla polityków. Taki wynik - w którym polska młodzież wypada na jedną z najbardziej laicyzujących się w Europie, muszą zwiastować zmianę społeczną.
Ta zmiana pójdzie albo w kierunku lewicowym, albo w kierunku niechrześcijańskiej prawicy, przykładowo nacjonalistycznej. Z socjologii politycy lubią tylko jedno - aktualne badania popularności partii politycznych. Tym razem warto jednak zwrócić uwagę na coś więcej. W kraju, w którym fenomenem jest istnienie tylko prawicowych partii, w różnych wariantach, być może już się tli zmiana podobna jak w Irlandii.
Nie ma ludzkiej siły, która byłaby w stanie powstrzymywać wielkie społeczne fale, ale jest wiele możliwości, by takie procesy trochę moderować - być może to ostatni moment na zmianę taktyki polityków, przynajmniej tych, deklarujących się jako chrześcijanie, wobec Kościoła jako instytucji i podejścia ludzi Kościoła do polityków i polityki.