Ostatni cud królowej Jadwigi w Krakowie
Królowa Jadwiga, zaraz po śmierci, 17 lipca 1399 r. w Krakowie, uznana została przez lud za świętą. Doczekała na wyniesienie na ołtarze 20 lat temu. Pomógł Jan Paweł II i pewien cud...
Latem 1950 roku 26-letnia Anna Rostafińska-Romiszowska cierpiąca bardzo z powodu powikłań zapalenia ucha, uniknęła operacji i długiego leczenia. Kobieta bolące miejsca dotykała skrawkiem całunu, w który zawinięte były szczątki pierwszej żony Jagiełły. Po zaledwie trzech dobach nastąpiło całkowite uzdrowienie.
Przed laty o przypadku pani Anny, który przyczynił się do uznania Jadwigi za świętą, rozmawiałem z wybitnym krakowskim neuroanatomem i laryngologiem prof. dr. hab. Adamem Miodońskim (profesor zmarł niedawno, 3 czerwca 2017 r.). Wyjaśnił mi, dlaczego ta pacjentka, warszawianka, leczyła się w Krakowie.
„U pani Anny Romiszowskiej wystąpiło ostre zapalenie ucha środkowego. Pomimo leczenia - penicylina w zastrzykach - początkowo w domu, a dalej w warszawskim Szpitalu im. Dzieciątka Jezus, nie uzyskano poprawy. Po kilku miesiacach proces chorobowy uległ zaostrzeniu. Pojawił się obrzęk i wyraźna bolesność wyrostka sutkowego prawego, czemu towarzyszyły zawroty głowy połączone z nudnościami i złym samopoczuciem. Słuch wyraźnie się pogorszył.
Konsultujący lekarz zalecił przeprowadzenie dalszych badań oraz leczenie operacyjne w krakowskiej Klinice Otolaryngologicznej, kierowanej wówczas przez mego ojca prof. Jana Miodońskiego. Pani Anna Romiszowska (córka słynnego przyrodnika prof. Jana Rostafińskiego i wnuczka prof. Józefa Rostafińskiego, dyrektora ogrodu botanicznego UJ) zgłosiła się tu 10 sierpnia 1950 roku.
Tak się złożyło, że kilka dni po przyjeździe, 14 sierpnia, pani Anna wzięła udział w uroczystościach z okazji 100-lecia dziadka Józefa. Po mszy św. w kolegiacie św. Anny, której przewodniczył ks. prałat Van Roy, ojciec Anny Romiszowskiej opowiedział mu o chorobie córki.
Wówczas prałat wręczył mu... skrawek całunu, w którym złożone były szczątki królowej Jadwigi w czasie przenosin z tumby do trumienki w 1949 roku.
Ks. Nan Roy, wręczając relikwię, poprosił, by chora córka z wiarą przykładała ją do bolącego miejsca za uchem. I tak właśnie zrobiła. W czwartym dniu modliwy, kiedy przykładała skrawek całunu do ucha, chora stwierdziła, że ucho nie boli, a słuch powrócił zupełnie!
Pani Anna była przekonana, że tylko dzięki Jadwidze, którą w jej rodzinnym domu otaczano szczególnym kultem (ona sama za swój życiowy katechizm uznawała lekturę książki bp. Władysława Bandurskiego „Jadwiga, Święta Królowa na tronie polskim”) doznała uzdrowienia.
Zapytałem prof. Adama Miodońskiego o przebieg leczenia pani Anny.
Przypomniał, że leczenie chorej trwało w Warszawie od grudnia 1949 roku. Z końcem lipca 1950 nastąpiło zaostrzenie procesu chorobowego objawiające się obrzękiem, bolesnością wyrostka sutkowego prawego kości skroniowej, czemu towarzyszyły zawroty głowy połączone z problemami utrzymania równowagi, nudnościami i złym samopoczuciem oraz pogorszeniem słuchu.
10 sierpnia 1950 r. Anna Romiszowska została zbadanaprzez prof. Jana Miodońskiego z zaleceniem przyjęcia do szpitala. Ze względu na brak miejsc została przyjęta 16 sierpnia.
Następnego dnia rano chora zgłosiła lekarzowi, że ból ucha i okolicy zausznej nagle ustąpił! Wykonano dokładne badania i zdjęcia rentgenowskie. Dzień później pacjentka wyszła ze szpitala i już nigdy nie miała kłopotów z uchem i słuchem...
Po latach, w 1994 r., historią choroby zainteresowała się Kuria Metropolitalna w Krakowie. W księgach chorych przyjętych do Kliniki Otolaryngologicznej ówczesnego Szpitala św. Łazarza, udało się odszukać zapisy dotyczące przyjęcia i pobytu Anny Romiszowskiej. A prof. Adam Miodoński, kierujący teraz kliniką (jego ojciec Jan, pionier chirurgii ucha w Polsce, zmarł w 1963 r.) został poproszony, jako laryngolog, o przedstawienie swojego poglądu na sprawę.
- Wyleczenie w podobnych przypadkach można uzyskać dzięki częstemu oczyszczaniu przewodu słuchowego zewnętrznego z wydzieliny z jednoczesnym stosowaniem antybiotyków, leków przeciwzapalnych i przeciwobrzękowych - wyjaśniał prof. Adam Miodoński. - Jednak, aby objawy cofnęły się przy jednoczesnym powrocie słuchu do granic normy, musi upłynąć kilka tygodni. Wobec tego nagłe uzdrowienie pani Anny uznałem za nadające się do ocenienia jako cudowne”.
W 1995 r. 71-letnią Annę Romiszowską zbadało 3 innych znanych otolaryngologów. 31 maja 1979 Jadwiga została beatyfikowana przez zatwierdzenie kultu, a kanonizowana 8 czerwca 1997 w Krakowie.