Osoby znające przestępczy świat pomogą policji
Po serii dewastacji gorzowskich pomników mecenas Jerzy Synowiec poprosił o pomoc w odnalezieniu złodziei... swoich byłych klientów.
Skradziono popiersie Zenona Bauera, zniknęły medaliony Ireny Dowgielewicz i Egometa Brahtza. A jakby tego było, ktoś zniszczył fajerkę w pomniku Szymona Giętego. Kto i dlaczego może dewastować te pomniki?
Ci ludzie, którzy to zrobili, zapewne są mieszkańcami Gorzowa i okolic. Zrobili to, by się wyżyć. Żeby zniszczyć dla zniszczenia. To, niestety, fragment większej całości. Mówię to z przykrością, ale my, mieszkańcy Gorzowa, niezbyt dbamy o nasze miasto. Z cmentarza systematycznie giną elementy nagrobków. Przed wielu laty ukradziono wszystkie gwiazdy z cmentarza wojennego przy ul. Walczaka. Do tego szef firmy ochroniarskiej wraz ze znanym architektem kastrują pomnik przyrody przy ul. Wyszyńskiego, a szef miejskiej spółki utrzymuje w jakimś skandalicznym stanie budkę przy ul. Warszawskiej. Jeśli więc tacy ludzie tak widzą Gorzów, to nie dziwię się, że jeden z drugim debil kradnie coś warte ponad 20 tys. zł, by sprzedać to za paręset złotych.
Możemy takim kradzieżom zapobiec? Monitoring pomoże?
Na pewno monitoring poprawia sytuację, bo pozwala zidentyfikować sprawców. To jednak tylko jeden z elementów. Policja powinna sobie postawić za punkt honoru znalezienie tych ludzi i napiętnowanie ich. Ja w tym mogę pomóc. Policja może, jeśli tylko będzie chciała, szybko ustalić sprawców. My też powinniśmy reagować, gdy jakiś facet ciemną nocą coś piłuje w centrum.
W weekend mówił pan nam, że uruchomi prywatne kanały, żeby namierzyć złodziei.
Poprosiłem kilku znajomych, którzy znają przestępczy świat Gorzowa, żeby pomogli ustalić, kto to zrobił. Być może to przyniesie skutek...
Poprosił pan o pomoc przestępców?
Raczej byłych klientów - tak to ujmijmy (uśmiech - red.). Takimi kradzieżami para się jednak sam „dół”, patologia. Ale i do niej można dotrzeć.
Jaką decyzję w sprawie pomników podejmie teraz Towarzystwo Miłośników Gorzowa?
Postanowiliśmy, że poczekamy trochę. Może głowa Bauera zostanie odnaleziona i trzeba będzie tylko naprawić szkody. Ta sytuacja nas nie zniechęci. Martwię się tylko, że jeśli policja tych ludzi nie znajdzie, to niedługo wywiozą oni Papuszę czy Jancarza, a następnie zdemontują Plutę koło katedry. Sadzimy się na wielkopolskość, wskazujemy Zielonej Górze miejsce w szeregu, a naprawdę zaczynamy w sposób rażący odstawać, także jeśli chodzi o estetykę.
Macie już nowe plany dotyczące innych pomników?
Niebawem zamontujemy tablicę informacyjną przy ławeczce Christy Wolf, aby wszyscy wiedzieli, co to za postać. Zastanawiamy się tylko, czy zrobić ją z brązu, bo znowu kogoś będzie korciło, by to ukraść. Nie wcześniej jak w maju postawimy pomnik Władysława Andryki („żołnierz wyklęty”, w 1950 r. w kinie Capitol zamordowany został przez bezpiekę - dop. red.). Myślimy też o ustawieniu przy byłym Empiku „stolika numer 1” przy którym „zasiedliby” m.in. Andrzej Gordon, Bolesław Kowalski, Wiesław Strebejko.
* Jerzy Synowiec wystosował apel do policji, by odszukała złodziei. Policja mówiła wczoraj „GL”:
- Sprawa kradzieży jest bulwersująca dla mieszkańców. Odbija się szerokim echem. Traktujemy ją priorytetowo - zapewnił nas Grzegorz Jaroszewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.
* Na razie złodzieje są na wolności.
- W ich odszukanie zaangażowani są m.in. dzielnicowi oraz policyjne patrole - mówił nam wczoraj Jaroszewicz.