Orły były bez skrzydeł [zdjęcia, wideo]
Nie będzie historycznego medalu mistrzostw Europy. W ostatnim meczu II fazy grupowej Polacy zostali rozbici przez Chorwację 14 bramkami.
Polska - Chorwacja 23:37 (10:15)
Polska: | Chorwacja: |
Szmal, Wyszomirski - Lijewski, Krajewski 3, Bielecki 4, Wiśniewski 3, M. Jurecki 1, Konitz 1, Grabarczyk, Gliński 2, Syprzak 1, Daszek 4, Gębala, Łucak, Szyba 3, Chrapkowski 1. | Stevanović, Alilović - Marić 7, Duvnjak 1, Kopljar 3, Gojun, Horvet 5, Karacić, Kozina, Strlek 11, Cupic 4, Kovacevic, Mamic, Sebetic 2, Slisković 4, Cindric. |
Wielkie emocje towarzyszyły ostatnim meczom drugiej fazy grupowej Eurohandballu. Zarówno w grupie w jakiej występują Polacy, jak i w drugiej po trzy zespoły miały szansę na awans do czołowej czwórki.
W popołudniowym meczu Norwegowie pokonali Francję 29:24 czym zamknęli „Trójkolorowym” drogę do czwórki , a sami zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie I. Dla Polski ten wynik nie miał żadnego znaczenia. Musieli, co najmniej, zremisować z Chorwacją, by awansować do czołowej czwórki. Mogli nawet ulec Hrvatskiej różnicą 4 goli, ale sami musieli zdobyć, co najmniej, 27 bramek. Chorwaci zachowali cień szansy na awans, potrzebowali jednak wygrać różnicą aż 11 goli.
Polakom od początku kompletnie nie układa się gra. Zawodzili w ataku, popełniając mnóstwo prostych błędów (kroki, straty piłek, niecelne podania), nie wykorzystali dwóch rzutów karnych. Kompletnie nie mieli pomysłu, jak pokonać Ivana Stevanovicia, który w bramce niespodziewanie zastąpił Mirko Alilovicia.
O słabości biało-czerwonych świadczy fakt, że grając w podwójnej przewadze stracili gola. Straty rosły lawinowo. W 24. min. przy wyniku 6:11 Polacy znaleźli się poza czwórką. A to nie był koniec dramatu.
W defensywie było równie słabo. Polscy zawodnicy byli łatwo ogrywani przez rywali.
Po przerwie było jeszcze gorzej. W 37. min. Polacy przegrywali 10:21 i to Chorwaci byli w czołowej czwórce. To ich nakręciło jeszcze bardziej, że z każdą kolejną minutą masakrowali coraz bardziej Polaków. Ostatecznie skończyło się pogromem 14 golami.
- Tak przegrać przed własną publicznością jest koszmarem - przyznał przez kamerami Polsatu Sport Karol Bielecki.
Jednocześnie polski rozgrywający zapewnił, że on i koledzy zrobią wszystko, by zakończyć Euro zwycięstwem.
Trener Michael Biegler nie uciekał od odpowiedzialności. - Porażkę biorę na siebie - stwierdził w Polsacie Sport. - Zresztą mówiłem o tym od początku mistrzostw, że w razie niepowodzenia winny będę tylko ja. Przepraszam, że zawiodłem kibiców i ludzi w związku. Nie wiem czy poprowadzę zespół w turnieju klasyfikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich - dodał niemiecki trener.
Ten turniej odbędzie się w kwietniu w Polsce.
Sensacje także w grupie II. Niemcy wygrali z niepokonaną do tej pory Danią. Duńczycy po tej porażce, aby pozostać na miejscu gwarantującym awans, musieli liczyć, że Hiszpania nie wygra z Rosją. Do przerwy Duńczycy byli w półfinale, ale w drugich 30 minutach Hiszpanie zabrali się do pracy i szybko odrobili straty wyszli na prowadzenie, którego już nie oddali do końca.
Półfinały w piątek. W Krakowie zagrają Norwegia - Niemcy (18.30) i Hiszpania - Chorwacja (21.00). Emocje gwarantowane. Szkoda, że bez udziału biało-czerwonych, którym pozostanie walka o 7. miejsce ze Szwecją. O 5. lokatę powalczą Duńczycy z Francuzami. Te spotkania także w piątek, tyle, że we Wrocławiu.