Orły były bez skrzydeł [zdjęcia, wideo]

Czytaj dalej
Fot. Paweł Skraba
Dariusz Knopik, TOMdariusz.knopik@pomorska.pl

Orły były bez skrzydeł [zdjęcia, wideo]

Dariusz Knopik, TOMdariusz.knopik@pomorska.pl

Nie będzie historycznego medalu mistrzostw Europy. W ostatnim meczu II fazy grupowej Polacy zostali rozbici przez Chorwację 14 bramkami.

Polska - Chorwacja 23:37 (10:15)

Polska:Chorwacja:
Szmal, Wyszomirski - Lijewski, Krajewski 3, Bielecki 4, Wiśniewski 3, M. Jurecki 1, Konitz 1, Grabarczyk, Gliński 2, Syprzak 1, Daszek 4, Gębala, Łucak, Szyba 3, Chrapkowski 1.Stevanović, Alilović - Marić 7, Duvnjak 1, Kopljar 3, Gojun, Horvet 5, Karacić, Kozina, Strlek 11, Cupic 4, Kovacevic, Mamic, Sebetic 2, Slisković 4, Cindric.

Wielkie emocje towarzyszyły ostatnim meczom drugiej fazy grupowej Eurohandballu. Zarówno w grupie w jakiej występują Polacy, jak i w drugiej po trzy zespoły miały szansę na awans do czołowej czwórki.

W popołudniowym meczu Norwegowie pokonali Francję 29:24 czym zamknęli „Trójkolorowym” drogę do czwórki , a sami zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie I. Dla Polski ten wynik nie miał żadnego znaczenia. Musieli, co najmniej, zremisować z Chorwacją, by awansować do czołowej czwórki. Mogli nawet ulec Hrvatskiej różnicą 4 goli, ale sami musieli zdobyć, co najmniej, 27 bramek. Chorwaci zachowali cień szansy na awans, potrzebowali jednak wygrać różnicą aż 11 goli.

Polakom od początku kompletnie nie układa się gra. Zawodzili w ataku, popełniając mnóstwo prostych błędów (kroki, straty piłek, niecelne podania), nie wykorzystali dwóch rzutów karnych. Kompletnie nie mieli pomysłu, jak pokonać Ivana Stevanovicia, który w bramce niespodziewanie zastąpił Mirko Alilovicia.

O słabości biało-czerwonych świadczy fakt, że grając w podwójnej przewadze stracili gola. Straty rosły lawinowo. W 24. min. przy wyniku 6:11 Polacy znaleźli się poza czwórką. A to nie był koniec dramatu.

W defensywie było równie słabo. Polscy zawodnicy byli łatwo ogrywani przez rywali.

Po przerwie było jeszcze gorzej. W 37. min. Polacy przegrywali 10:21 i to Chorwaci byli w czołowej czwórce. To ich nakręciło jeszcze bardziej, że z każdą kolejną minutą masakrowali coraz bardziej Polaków. Ostatecznie skończyło się pogromem 14 golami.



- Tak przegrać przed własną publicznością jest koszmarem - przyznał przez kamerami Polsatu Sport Karol Bielecki.

Jednocześnie polski rozgrywający zapewnił, że on i koledzy zrobią wszystko, by zakończyć Euro zwycięstwem.

Trener Michael Biegler nie uciekał od odpowiedzialności. - Porażkę biorę na siebie - stwierdził w Polsacie Sport. - Zresztą mówiłem o tym od początku mistrzostw, że w razie niepowodzenia winny będę tylko ja. Przepraszam, że zawiodłem kibiców i ludzi w związku. Nie wiem czy poprowadzę zespół w turnieju klasyfikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich - dodał niemiecki trener.

Ten turniej odbędzie się w kwietniu w Polsce.



Sensacje także w grupie II. Niemcy wygrali z niepokonaną do tej pory Danią. Duńczycy po tej porażce, aby pozostać na miejscu gwarantującym awans, musieli liczyć, że Hiszpania nie wygra z Rosją. Do przerwy Duńczycy byli w półfinale, ale w drugich 30 minutach Hiszpanie zabrali się do pracy i szybko odrobili straty wyszli na prowadzenie, którego już nie oddali do końca.

Półfinały w piątek. W Krakowie zagrają Norwegia - Niemcy (18.30) i Hiszpania - Chorwacja (21.00). Emocje gwarantowane. Szkoda, że bez udziału biało-czerwonych, którym pozostanie walka o 7. miejsce ze Szwecją. O 5. lokatę powalczą Duńczycy z Francuzami. Te spotkania także w piątek, tyle, że we Wrocławiu.

Dariusz Knopik, TOMdariusz.knopik@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.