Opozycja skarży nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym [wideo]
Nowa ustawa o TK, która w założeniu twórców miała zakończyć spór wokół trybunału, jeszcze bardziej go zaogniła. Opozycja skarży ustawę PiS
Platforma Obywatelska złożyła wczoraj do Trybunału Konstytucyjnego wniosek w sprawie nowej stawy o TK przygotowanej przez PiS.
- Konkluzją tego wniosku jest stwierdzenie, że przepisy ustawy o TK, zaproponowane w tzw. ustawie naprawczej, są niezgodne z ustawą zasadniczą - mówił poseł PO Borys Budka. - Przede wszystkim chcemy podkreślić, że TK w wielu kwestiach wypowiedział się już w swoim orzeczeniu z 9 marca tego roku. TK w sposób jasny wskazał, że parlament nie ma prawa narzucać zasady kolejkowania spraw - dodał.
Poseł zwrócił uwagę, że nakaz „rozpatrzenia wszystkich spraw od początku” spowoduje „zakorkowanie” TK na wiele lat. - PO wnosi, by TK rozpoznał tę sprawę jeszcze w okresie trwania krótkiego vacatio legis, czyli w ciągu 14, a tak naprawdę 13 dni - mówił były minister sprawiedliwości.
„Usprawnia funkcjonowanie Trybunału”, „Źle się stało”. Prezydent podpisał ustawę o TK.
TVN24
Tego samego dnia wniosek w sprawie nowej ustawy złożyła do TK Nowoczesna.
Partia wskazuje, że kilkanaście przepisów nowej ustawy jest niezgodnych z konstytucją. Wymienia m.in. te, które mówią, że TK ma rozpatrywać sprawy wg kolejności ich wpływu, orzekać w pełnym składzie w określonych w ustawie przypadkach, a także przepis, zgodnie z którym sędzia po złożeniu ślubowania stawia się w TK w celu podjęcia obowiązków, a prezes trybunału przydziela mu sprawy i stwarza warunki umożliwiające wypełnianie obowiązków sędziego.
Decyzji prezydenta o podpisaniu nowej ustawy bronił na antenie Polskiego Radia sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera.- W tej ustawie są zapisy, które były zalecaniami Komisji Weneckiej. Prezydent ma nadzieję na jak najszybsze wejście w życie tej ustawy. Prezydent ma nadzieję, że obniży to napięcie wokół TK. Z tego sporu opozycja zrobiła sobie sztandar walki z ekipą rządzącą, wokół tego konfliktu buduje swoją narrację polityczną i tu się nie spodziewamy, aby coś się zmieniło - tłumaczył.