Opole kupiło bardzo kosztowne zabawki
Za małe urządzenia, które ustawiono na ul. Krakowskiej, zapłaciliśmy 46 tysięcy złotych. Urzędnicy kręcili głowami, ale zabawki kupili, bo to część budżetu obywatelskiego.
Skoczka, dwa bujaki, a także szachownicę z kulkami zamontowano na odcinku pomiędzy ul. Damrota a placem Wolności. Metalowe urządzenia są niewielkie i niektórzy opolanie nawet nie zwracają na nie uwagi.
- Ja się im już przyglądałem, ale nie do końca rozumiem, do czego mają służyć i jak ich używać - mówi Antoni Lichecki, którego spotkaliśmy na głównym deptaku miasta.
Tymczasem tajemnicze urządzenia to zabawki, które zamontowano z myślą o najmłodszych mieszkańcach miasta. Do tej pory takich urządzeń w Opolu nie było i dlatego wiele osób nie do końca wie, jak należy ich używać.
- Naprawdę na ten żółtej platformie z kulkami można stanąć? - dziwili się opolanie, kiedy tłumaczyliśmy, do czego służą zabawki.
Ale przechodnie byli jeszcze bardziej zaskoczeni, kiedy słyszeli, że za cztery zabawki miasto zapłaciło aż 46 tysięcy złotych. Tymczasem za taką kwotę można mieć np. mały plac zabaw.
Za małe urządzenia, które ustawiono na ul. Krakowskiej, zapłaciliśmy 46 tysięcy złotych.
- Nas też taka kwota zaskoczyła, ale nie mieliśmy wielkiego wyboru, bo zabawki są jednym z projektów, który wygrał głosowanie w ubiegłorocznym, budżecie obywatelskim - opowiada jeden z urzędników ratusza.
- Projekt dostał 1600 głosów, ludzie byli zadowoleni, ale nikt wtedy nie przypuszczał, że kilka urządzeń sprowadzanych specjalnie z Niemiec, może być aż tak drogich. Nie wiem, czy gdyby opolanie zdawali sobie sprawę, za czym głosują, to też poparliby ten projekt.
Za ustawienie zabawek odpowiadał Miejski Zarząd Dróg, gdzie nas poinformowano, że urządzenia stanęły na tym odcinku tymczasowo.
- Ten fragment Krakowskiej ma być poddany rewitalizacji, trudno powiedzieć, czy nowy projekt będzie przewidywał zabawki, ale można przenieść je w inne miejsce - podkreśla Remigiusz Broszkiewicz z MZD.
Urządzenia na Krakowskiej są kolejnym projektem budżetu obywatelskiego, który wśród opolan wywołuje różne opinie.
Kontrowersje wzbudziło też rozstrzygnięciu tegorocznej edycji akcji, którą wygrały szkoły i boiska. Co więcej w puli wciąż pozostało 500 tys. zł, których nie rozdzielono na żadne zadania, choć wyniki głosowania podano blisko trzy tygodnie temu.
- Prezydent chce sprawę skonsultować z radnymi, potem podejmie decyzję - mówi Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prezydenta.
Na razie wiadomo tylko tyle, że przyszłoroczna edycja budżetu obywatelskiego będzie się odbywać na zmienionych zasadach.